sobota, 23 stycznia 2016

Rozdział 21

Rozdział taki sobie, nie jestem z niego zadowolona, ale musiałam jakoś połączyć ... sprawy :D
Zapraszam na kolejny rozdział. Miłego czytania :D

Dla tych którzy jeszcze nie natknęli się na mojego nowego bloga to zapraszam. 
   


 * * *


        Oliwia stała pośrodku kuchni nie wiedząc co ma o tym myśleć. Przez kilka minut sterczała bezczynnie wpatrując się w miejsce gdzie jeszcze niedawno siedział Georg. Jej Georg…
        Nie czekając chwili dłużej wybiegła za nim. Przeskakiwała po dwa stopnie naraz. Nie zważała na nic uwagi. Minęła sąsiadkę, która wracała z zakupów, ledwo zdążyła ją ominąć. Wybiegła przed kamienicę rozglądając się na wszystkie strony. Wiedziała, że chłopak nie mógł pójść daleko. Było dość chłodno, a basista poszedł w samym krótkim rękawku. Jeszcze raz rozejrzała się i postanowiła pójść w lewo. Już miała skręcać kiedy, ktoś schwytał ją za rękę.
- Mógłbym przysiądź, że ostatnim razem widziałem cię w lepszym stanie. - usłyszała bardzo dobrze jej znany głos. Ciarki przebiegły jej przez kark wzdłuż kręgosłupa. Już praktycznie zapomniała po co wybiegła w piżamie przed budynek. Bardzo powoli odwróciła się do Hansa. Kiedy stała naprzeciwko, poczuła do niego jeszcze większy wstręt niż wcześniej.
      Zaczęła wyrywać rękę z dość mocnego uścisku.
- Czego chcesz? - zapytała przez zaciśnięte zęby.
- No co ty, córeczko nie zaprosisz ojca do mieszkania? Chciałbym zobaczyć jak mieszkasz.- powiedział mężczyzna i uśmiechnął się krzywo.
- Nie ma takiej opcji. - znów zaczęła się wyrywać. - Puść mnie, bo zacznę krzyczeć.
- Och, drogie dziecko… - zaczął i przyciągnął ją do siebie, mocniej łapiąc ją za rękę. Szybko się rozejrzał i skręcił w uliczkę za jej domem gdzie stały kosze na śmieci. Schował się za jednym z nich. - Zacznij krzyczeć, a obiję ci tak mordę, że więcej nic nie powiesz.
        Kiedy to mówił, pochylił się nad nią. Odór alkoholu jaki od niego poczuła był nie do zniesienia. Ciągle się zastanawiała jak tak można żyć…
- Czego chcesz? - zapytała ponownie, tym razem głos jej zadrżał.
- Jak to czego? Zniszczyłaś mi życie suko! Myślisz, że puszczę ci to płazem? Nie umiałaś dorównać Gwen. Nie jesteś taka jak ona!… Zniszczyłaś mi życie, więc teraz ja zniszczę ciebie…
        Z każdym wypowiedzianym zdaniem uderzał ją coraz mocniej. Mężczyzna już nawet nie patrzył gdzie bije. Nieprzytomna dziewczyna zalana była krwią. Napastnik krzyczał jeszcze coś do nieprzytomnej dziewczyny, ale ona go już nie słyszała.
       Hans powoli zaczął się wycofywać. Kiedy się odwrócił zobaczył trzech mężczyzn idących w jego kierunku. Dwaj z nich to byli policjanci. Trzeci szedł Georg. Basista wskazał na niego ręką, a policjanci podbiegli do niego.
- Gdzie ona jest?! - zapytał wściekły zielonooki chłopak, podchodząc do Hansa.
     Basista nie otrzymał odpowiedzi. Kątem oka zobaczył ciało czerwonowłosej. Nie czekając już na odpowiedź szybko podbiegł do niej. Upadł na kolana i podniósł bezwładne ciało dziewczyny. Wyniósł ją z zaułka i położył na chodniku. Zaczął wyciągać telefon, kiedy podszedł do niego jeden z policjantów.
- Wezwałem karetkę, zaraz będzie.
          Niecały kwadrans później przyjechała karetka. Georg w międzyczasie zadzwonił do Gustava aby przyjechał i zaopiekował się mieszkaniem, w wielkim skrócie opowiedział mu o wszystkim. Sam udał się za karetką. Zabrał tylko z domu prawo jazdy i dokumenty potrzebne lekarzom.
        Przyjechał kilka minut po karetce. Wbiegł do holu i udał się w stronę izby przyjęć. Zapytał o Olivię. Pielęgniarka wskazała mu kierunek i powiedziała, że lekarz będzie wołał. Basista od razu udał się we wskazane miejsce. Nie mógł wejść, musiał czekać.
       Zanim wyszedł lekarz zdążyli zadzwonić do niego bliźniaki z pytaniami co się stało. Znów szybko streścił całą historię. Kiedy skończył rozmowę z pokoju wyszedł lekarz. Wstał.
- Dzień dobry, co z nią? - zapytał od razu. Nie mógł się doczekać kiedy ją już zobaczy.
- Witam, pan jest kimś z rodziny? - zapyta mężczyzna w fartuchu.
- Jestem jej chłopakiem.
- Przepraszam, ale informacji mogę udzielić tylko rodzinie pacjentki. Proszę się skontaktować z jej…
- Ona nie ma żadnej rodziny. Zostałem jej tylko ja. Proszę niech mi pan powie co z nią?
- No dobrze. Dziewczyna miała dużo szczęścia, ale ma złamany nos i dwa żebra. Tomograf wykazał lekki wstrząs mózgu, więc może to wywołać brak pamięci, ale krótkotrwały. Przypomni sobie wszystko z czasem. Proszę być dobrej myśli.
- A kiedy mógłbym ją zobaczyć?- zapytał.
- Myślę, że jak się wybudzi. A teraz proszę wybaczyć, muszę wracać do pracy.
- A tak, dziękuję panie doktorze.
           Basista usiadł na krześle i przymknął oczy. Obudził się kiedy ktoś szturchnął go delikatnie. Byli to bliźniacy oraz perkusista. Przetarł zaspane oczy i spojrzał na zegarek. Dochodziła trzynasta. Najwyraźniej był zmęczony i musiał zasnąć. Skierował wzrok na przyjaciół.
- Przepraszam, szybciej nie mogliśmy przyjechać. Co z nią? - zapytał wokalista.
- Ma złamany nos, żebra i wstrząs mózgu. - odpowiedział poważnie patrząc na drzwi za którymi przebywała jego miłość.
- Wstrząs mózgu? Jak to? Ale wyjdzie z tego?- gitarzysta pierwszy raz był widziany w stanie, który można było by nazwać paniką połączoną ze zmartwieniem.
- Spokojnie Tom, wyjdzie z tego.- odezwał się Gustav. - Bo wyjdzie, prawda?
- Tak.
      Spędzili razem kilka godzin na korytarzu martwiąc się o dziewczynę. W pewnym momencie wyszła pielęgniarka i powiadomiła Georga o przebudzeniu się Vii. Długo nie czekał i wszedł do środka. Nastolatka rozglądała się z paniką w oczach.
- Hej.- powiedział i podszedł do jej łóżka.
- Och, Georg kochanie jak dobrze, że jesteś! Powiedz mi gdzie ja jestem? I co ja tu robię? - mówiła patrząc wprost w jego zielone oczy.
         Chłopak opowiedział jej wszystko ze szczegółami. Lecz czerwonowłosa nie była wstanie przypomnieć sobie wszystkiego. Nie pamiętała tego jak wyszła po kłótni z domu i jak spotkała Hansa. Pamiętała, że basista wyznał jej miłość, ale ona nic nie odpowiedziała. Jednakże wiedziała, że coś do niego czuje. Lecz on o niczym nie wiedział. Aż do teraz.
- Geoś, nie zostawiaj mnie samej. A co jeżeli on tu przyjdzie? A co jeśli mi coś zrobi? Ja się go boję. - powiedziała spanikowana dziewczyna.
- Nigdzie nie odchodzę. Będę tu cały czas. Inni też przyjechali. Chcesz się z nimi zobaczyć?- zapytał nie puszczając dłoni, którą cały czas trzymał w objęciu.
- Jacy inni? Kto?
- Bill, Tom i Gustav. Nie przypominasz sobie ich?
         Dziewczyna pokiwała przecząco głową. Muzyk posiedział z dziewczyną jeszcze jakiś czas, dopóki nie zasnęła i wszedł do chłopaków. Zrelacjonował im jak się czuję i wspomniał równie, że nie przypomina sobie przyjaciół.

* * * *

- Proszę udać się po wypis, będą tam zapisane zalecenia, proszę się do nich stosować. - powiedział lekarz i pożegnał się.
          Olivia po dwóch tygodniach pobytu w szpitalu opuszcza go w towarzystwie Georga i swoich przyjaciół. Kilka dni po wypadku powoli zaczęła jej wracać pamięć. Z czego niezmiernie się cieszyła. Cieszyła się też z faktu, że zielonooki zaproponował jej zamieszkanie u niego. Wiedziała, że się o nią martwi. Ale czerwonowłosej coraz bardziej zależało na muzyku. Nawet nie umiała nazwać tego uczucia.
           Gdy dojechali do mieszkania basisty od razu przyjaciele kazali jej się położyć. Ale nastolatka uparcie chciała spędzić czas z całą czwórką. Po krótkich naradach zgodnie stwierdzili, że położy się na kanapie w salonie, a reszta rozsiądzie się na fotelach.
        Przyjaciele spędzili ze sobą kilka godzin, po czym niechętnie się pożegnali bo bliźniacy mieli lot do nowego domu. Pobyt w Niemczech i tak przedłużyli, nie chcieli zostawiać dziewczyny samej. Po długim pożegnaniu para została sama.


* * * *

TRZY MIESIĄCE PÓŹNIEJ…

- Pośpiesz się kochanie, mamy lot za chwilę. - ponagliła swojego chłopaka.
- Tak wiem, już idę. Musiałem ci to kupić. - odpowiedział i wręczył jej małego pluszowego misia z serduszkiem.
- Och… dla takiego czegoś chcesz się spóźnić na samolot? - zapytała i pokręciła głową.
           Właśnie wybierali się do Los Angeles. Bliźniacy urządzali imprezę urodzinową. A mieszkanie, które kupiła od Maca wynajęła. Stwierdziła, że zostanie w Niemczech ze swoją miłością.         Było ciężko, ale w końcu wyznała mu miłość. Zrobiła to w dość nietypowy sposób, bo kiedy próbowała ugotować kolację zbiła całe szkło które miała naszykowane. Zamyśliła się i powiedziała:
- Przepraszam, nie chciałam. Po prostu się zamyśliłam. Bo nadal nie wiem jak powiedzieć ci, że cię kocham.


        Od tej pory para jest nierozłączna.

1 komentarz:

  1. Jestem! Pierwsza? Tego się nie spodziewałam, ale nie martw się jesteśmy tu wszystkie :)
    Hm, nie wiem, czy to tylko moje osobiste odczucia, czy wszystko naprawdę dzieje się trochę za szybko. Ale to tylko moje zdanie, ja w sumie lubię, jak akcja rozwija się szybko, ale też nie za szybko. Cóż, Via z pewnością coś czuła od Georga, w końcu za nim wybiegła, prawda? Szkoda tylko, że nie przewidziała, kto może na nią zupełnie przypadkiem wpaść. Cóż, zrządzenie losu, prawda? Mam nadzieję, że tym razem Hans dostanie wyrok i to na dość długi okres czasu. Przykro mi z powodu dziewczyny, z drugiej strony cieszę się, że Georg był wtedy przy niej, że mimo wszystko się nią zaopiekował, że ją kocha. Z pewnością takiego mężczyzny potrzebuje. Nie wiem, jak Listing, ale ja bym czuła się trochę źle z faktem, że dziewczyna/chłopak wyznaje mi miłość, dopiero po wypadku, w którym jej mózg doznał lekkiego uszczerbku na zdrowiu. To takie trochę nie fair. Choć z drugiej strony można na to patrzeć, że teraz już nie ukrywała swoich uczuć, skoro nic nie pamiętała. Była szczera. O, jest i Mac, od początku lubiłam tego gościa :D
    Dużo weny Ci życzę i mam niedzieję, że niedługo przeczytam coś tutaj! :3

    OdpowiedzUsuń