sobota, 28 listopada 2015

Rozdział 20

Witajcie! Chyba się wyrobiłam :D
Ten odcinek jest specjalnie dla Dee. To dzięki niej powstał ten odcinek. 
Smuci mnie to, że jedyną czytelniczką jest tu tylko Dee. Więc za to tez dziękuję!
Dziękuję kochana! :*
Nie zrażam się gdy mam pisać tylko dla jednej osoby. Ważne, że to ktoś czyta. 
Miłego czytania!

"Czytanie nie jest bezużyteczne. Nie możesz się obwiniać o chęć czytania" 

* * *

- Cześć- przywitał się Gustav. Ucieszył się na jej widok. Dawno jej nie wiedział. Ale jej mina przyciągnęła jego uwagę. - Czemu wyglądasz tak jakbyś miała zaraz kogoś zabić?- zapytał z ciekawością i czekał na jej odpowiedź kiedy ta wsiadała do samochodu.
- Bo ma ochotę kogoś zabić. - wtrącił się Tom. Jej wzrok od razu skierował się w stronę gitarzysty. - Tak wiem, że jestem następny. - dodał po chwili.
      Wokalista nie odezwał się słowem. Gdy byli w połowie drogi i Via powoli się uspokajała usłyszała za sobą bardzo ciche szepty. Prócz silnika samochodu nie było nic słychać. Panowała kompletna cisza. Cisza, którą właśnie przerwały te szepty. Chwilę później usłyszała przy swoim prawym uchu bardzo ciche:
-Przepraszam.
       Otworzyła przymknięte oczy i już chciała się odwrócić, kiedy się powstrzymała. Wypuściła powietrze, które nieświadomie wstrzymywała i także cicho powiedziała:
- Pogadamy później.
         Jak tylko to powiedziała przytuliła się do siedzącego obok Georga. Westchnęła i nie wiedziała kiedy zasnęła. Obudziło ją delikatne szturchnięcie. Otworzyła zaspane oczy i ujrzała twarz basisty.
- Przepraszam, nie chciałem cię obudzić. Mike zawiezie cię do domu. Jak tylko skończymy to od razu do ciebie przyjadę. Dobrze?- powiedział Georg.
- Kim jest do cholery Mike? - zapytała zaspana dziewczyna.
- To ja. - powiedział chłopak o oliwkowej karnacji. Włosy miał koloru czarnego. Porównać je można było do smoły. Oczy koloru ciemnego brązu. Nie były tak hipnotyzujące jak Georga, ale jednak ładnie się prezentowały.
- Nie… Nie, nie… - powiedziała bardziej do siebie niż do nich. - Nie, zostanę, muszę coś załatwić.
- Zabić możesz później, bo zostajemy na trzy dni, później…- nie dane było mu dokończyć wypowiedzianego zdania.
- Zamknij się! Będziesz mówił kiedy ci pozwolę!- krzyknęła już bardziej rozbudzona czerwonowłosa. Wokalista od razu popatrzył na nią smutnymi oczami. Via tylko przewróciła oczami i spojrzała na Georga.
- Jedź do domu, tu masz klucze. Prześpij się bo wyglądasz jak zombie. A ja przyjadę zaraz po wywiadzie do ciebie. I zaciągnę ich ze sobą, nawet jakby trzeba było siłą. - powiedział z uśmiechem na twarzy. Po chwili zamknął za wszystkimi drzwi samochodu, puścił jej oczko i cały zespół skierował się w stronę budynku.
        Mike wsiadł za kierownicę i uruchomił auto.
- Przepraszam za moje zachowanie. Po prostu nie widziałam cię.- przeprosiła Mike'a po chwili.
- Nic nie szkodzi. Muszę zacząć się przyzwyczajać. W końcu to gwiazdy. - powiedział ze śmiechem.
- Takie z nich gwiazdy jak z koziej dupy trąba… - powiedziała kładąc się na fotel obok. - Bez obrazy dla nich. - dodała po krótkiej chwili.- Adres znasz? - zapytała spod kaskady czerwonych włosów, którymi się nakryła.
- Tak. To jakieś pół godziny drogi więc spokojnie możesz się jeszcze przespać. Do tego będą jeszcze korki zatem zajmie to trochę więcej czasu.
- Okey. - powiedziała i natychmiast zasnęła.

* * *

- Dzięki wielkie za udzielenie wywiadu. - powiedziała kobieta do mikrofonu- Przed państwem wystąpił zespół Tokio Hotel.
      Poczekali chwilę aż kamerzysta da im znać, że mogą opuścić studio. Następnie pożegnali się z prowadzącą jeszcze raz i ze sztabem innych ludzi. Chwilę potem stali już przed samochodem.
- Gdzie jedziemy?- zapytał Mike.
- Do Vii. - powiedział basista zamykając drzwi.
- Że gdzie?
- Pod ten sam adres który wiozłeś wcześniej tą dziewczynę. - odpowiedział spokojnie zielonooki chłopak.
- Okey. A dlaczego mi kazaliście jechać okrężną drogą jak ją wiozłem? - zapytał po krótkiej chwili.
- Kto ci kazał jechać okrężną drogą? - zapytał ze śmiechem Gustav i puścił kierowcy oczko. - To na pewno nie był nasz pomysł. - kiedy to powiedział wszyscy się zaśmiali.
- Teraz jedź normalnie. Chyba nikt się nie kręci pod jej domem. Widziałeś kogoś może?- zapytał perkusista.
- Nie. - padła krótka odpowiedź.
- To dobrze. - cała czwórka powiedziała równocześnie.
        Kiedy tylko dojechali na miejsce odesłali Mike'a do studia, a sami udali się na górę. Zadzwonili. Odczekali chwilę i spróbowali jeszcze raz. Za trzecim razem nastolatka otworzyła drzwi. Miała mokre włosy i była w szlafroku.
        Zostawiła otwarte drzwi i skierowała się do kuchni po swoje kakao, które właśnie skończyła sobie robić. Wiedziała, że zespół skierował się do salonu. Ona zaś z kubkiem w ręku podążała za nimi.
- Więc, kto ma mi co do powiedzenia? - zapytała siadając. - Który zaczyna? Widzę, że nie ma żadnego chętnego. No to może Bill?
      Wokalista spojrzał na nią, wziął głęboki wdech i powiedział:
- Przepraszam….
- Może chodź do sypialni. - powiedziała nastolatka i wstała. Czarnowłosy chłopak również wstał i poszedł za nią. Otworzył jej drzwi i przepuścił ją. Po chwili usiadł na łóżku obok niej.
- Więc? Na czym to ja skończyłem? A na przepraszaniu. Olivia, ja naprawdę przepraszam. To nie tak miało wyjść… ja wiem, że jesteś zła na mnie, na Toma. Ale uwierz mi to nie tak miało być. Ja po prostu…
- Ty po prostu nie wiedziałeś, że jestem z Gabrielem. A kiedy już się dowiedziałeś wkurzyłeś się i postanowiłeś zniknąć mi z oczu. Prawda? - zapytała przerywając mu. Bill tylko delikatnie pokiwał głową.
- Nienawidziłem cię wtedy. Ale dwa dni później stwierdziłem, że jednak nie mogę bez ciebie żyć. Niesamowicie za tobą tęskniłem. Pisałem nawet do ciebie listy, lecz nie otrzymałem od ciebie, żadnych odpowiedzi. Więc stwierdziłem, że wyrzuciłaś mnie z pamięci. Po ostatnim liście myślałem, że chociaż na ten mi odpiszesz, ale nie…
- Pisałeś do mnie listy? - zapytała ze łzami w oczach. - Nic nie było w mojej skrzynce na listy.
- Kontaktowałem się cały czas z Georgiem. Powiedział mi, że przekazał ci całą korespondencję.
- Nic od niego nie dostałam. - powtórzyła kręcąc głową. „Jak on mi mógł to zrobić?” - Nie wierze, że mógł mi coś takiego zrobić.
- Porozmawiam z nim, jeśli chcesz. - zaproponował Bill.
- Nie trzeba. Dam sobie radę z nim. - odpowiedziała i uśmiechnęła się szeroko do niego. To był chyba jedyny szczery uśmiech od jego wyjazdu. Spojrzała mu w oczy. Tęskniła za jego spojrzeniem. Tęskniła za nim. Musiała go przytulić. I tak też zrobiła.
- Przepraszam. Musiałam. Ja tak bardzo tęskniłam.
Wokalista odpowiedział również mocnym uściskiem co dziewczyna. Nie mógł jej już stracić.
Przesiedzieli w takim uścisku dobrych kilka minut.
- Powiedz, że więcej mnie nie opuścisz?- zapytała wokalistę.
- Nie opuszczę. Przysięgam.- powiedział i ucałował jej mokre włosy. - Więc się na mnie już nie gniewasz?
- Nie. A teraz idź po Toma. Z nim też mam do pogadania. - powiedziała wypuszczając go z objęć.
       Gdy wyszedł było słychać z salonu jedynie „ Coś cicha ta kłótnia, myślałem, że będzie dość głośno”. Była pewna, że usłyszała głos basisty.
- Hej. - przywitał się Tom.
- Cześć, siadaj.- zaproponowała.
- Ja usiądę, a łóżko wybuchnie, prawda? - powiedział ze śmiechem w głosie.
- Jasne, wybuchniemy razem. - dodała po chwili.
- Przepraszam…
- To ja powinnam przeprosić. Za wszystko co was spotkało z mojej strony.
- Nie… To właśnie nasza wina. Bill był tak na ciebie zły, że natychmiast się spakował i powiedział, że się przeprowadza. Powiedział, że kupił dom w Ameryce i teraz tam będzie jego miejsce. A ja… no ja nie chciałem go zostawiać samego więc…
- Więc pojechałeś z nim. Nie mam wam tego za złe. Jedyne za co mam żal, to za to, że nie odebraliście telefonów. - powiedziała z żalem w głosie.
-Och naprawdę przepraszam. A teraz chodź niech cię uściskam. Tęskniłem za tymi twoimi kośćmi. - powiedział z uśmiechem i zamknął ją w żelaznym uścisku. Posiedzieli tak przez moment. - A teraz chodź do nas. Mamy coś jeszcze wspólnie do obgadania. - powiedział i złapał ją za rękę i wyszli z sypialni.
- Jesteśmy. - powiedziała i usiadła koło Georga. Wszyscy zamilkli jak jeden mąż. - O co chodzi? - zapytała ostrożnie.
- Mów. - Gustav szturchnął zielonookiego basistę.
- Co ma mówić? O co chodzi? Coś się stało? No mów! - ponagliła go.
- No bo widzisz… Jakby to powiedzieć… - zaczął.
- Może prosto z mostu? - zaproponowała czerwonowłosa.
- No bo Hans… On znów zaczyna się tu kręcić. Nie wiemy czy policja go wypuściła, czy ostatnim razem go nie złapali. - powiedział ze smutkiem w oczach. Reakcja dziewczyny była natychmiastowa. Jej ulubiony kubek z Królem Lwem wypadł jej z ręki i stłukł się. W dziewczynie włączył się automatycznie tryb obronny połączony ze strachem.
- Nie podoba mi się to. Czemu mi nie powiedzieliście od razu?- w głosie było słychać żal.
Kiedy zapytała zapadła kompletna cisza. Słychać było jedynie ruch za oknem i tykanie zegara.
- To dlatego ten cały Mike wiózł mnie okrężną drogą? Tak? Odpowiadajcie do cholery!- krzyknęła zniecierpliwiona, a Georg, aż się odsunął od niej.
- Słuchaj, zajęliśmy się już tym. Nie musisz się martwić. Nic ci nie grozi. Policja już się tym zajęła. - powiedział Bill i podszedł do niej. Kucnął przed nią i złapał ją za trzęsące się dłonie. Tym razem Via nie utrzymała łez w ryzach. Poleciały duże i gorące łzy. Przez dłuższy czas ją uspokajali.
         Po dłuższej chwili reszta zespołu zwinęła się do domów. Został tylko Georg. Nie zdołała z nim nawet porozmawiać. Od razu zasnął. Olivia również udała się do łóżka. Z chwilą przyłożenia głowy do poduszki uznała, że jest niezmiernie senna.
         Rano kiedy wstała usłyszała jakieś hałasy w kuchni. Od razu skierowała się w tamtą stronę. Ujrzała rozczochranego Georga stojącego nad patelnią.
- Cześć, może pomogę? - zapytała podchodząc do niego.
- Cześć, nie, nie trzeba już kończę. - odezwał się i sekundę później wyłożył gorącą jajecznicę na talerzyki. Zasiedli przy stole i zaczęli ze smakiem konsumować przygotowane jedzenie.
       Kiedy skończyli śniadanie Olivia zadała nurtujące ją pytanie.
- To prawda, że Bill pisał do mnie listy?
- Skąd o tym… A no tak, powiedział ci?- dziewczyna przytaknęła tylko głową dopijając resztkę soku w szklance.
- Więc jak to było z tymi listami? - spytała ponownie.
- Tak, dostałaś trzy listy. Są u mnie w domu. - przyznał się.
- Dlaczego to zrobiłeś? Myślałam, że sobie ufamy.
- Zrobiłem to tylko dla twojego dobra. Widziałem, jaka byłaś wkurzona na Billa. Nie chciałem cię dobijać jeszcze bardziej.
- Otworzyłeś i czytałeś?- spytała odstawiając szklankę.
- Nie. Za kogo ty mnie masz?! Nie zrobiłbym czegoś takiego!- powiedział delikatnie podnosząc głos.
- Za kogo cię mam?! Za kogoś, kto nie mówi mi prawdy! A dobrze wiesz, że nienawidzę kłamstwa! A ty robisz mi coś takiego! Ja się pytam dlaczego?!- wykrzyczała patrząc mu prosto w oczy.

- Może dlatego, że chcę cię chronić?! Może dlatego, że miałem dosyć patrzenia jak cierpisz! Może dlatego, że cię kocham!!! - odpowiedział i wyszedł z kuchni. Słychać było jedynie trzaskające drzwi.  

4 komentarze:

  1. Kurde blaszka, a ja już myślałam, że będzie tak super i w ogóle >< Via trochę za bardzo wszystkich obwinia. Moim zdaniem powinna pogodzić się z faktem, że coś kiedyś się rypnęło i po prostu dać wszystkim drugą szansę. Ale mi jest strasznie szkoda Georga :< Chłopak się tak stara, a ona udaje, że tego nie widzi... Doskonale go rozumiem, byłam niedawno w podobnej sytuacji. Nie dziwię się w ogóle, że posunął się aż do schowania tych listów. No co innego mógł zrobić? To jest absolutnie mój faworyt, dlatego liczę, że Via przejrzy na oczy i da mu szansę. Co do Hansa, kurde, niech da jej święty spokój ;;
    Czytałam wszystko, rozdział po rozdziale, przepraszam, że nie miałam chwili, aby zaznaczyć swoją obecność. Cóż, sama rzuciłam pisanie kilka tygodni temu, ale wiem, jak ciężko jest, gdy nie ma żadnego zainteresowania od czytelników. Życzę ci dużo weny i czekam na kolejny rozdział, czekam, aż sprawa się rozwiąże! Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurde, ile emocji w jednym odcinku!
    Pomimo tego, że wiem, że Georg spartolił sprawę, nie dając dziwczynie listów od Billa, to jednak troche im go szkoda, bo nie powinien w ten sposób wyjawiać jej swoich uczuć, nie w taki sposób w jaki to zrobił, nie w gniewie i nie przez krzyk. Ciekawe, co teraz zrobi Via?
    Ciesze sie, ze Bill i Tom wyjaśnili sobie wszystko z Oliwią. Przynajmniej już nie będzie takiego spięcia między nimi, bo to właśnie chyba to źle wpływało praktycznie na całą paczkę.
    Miałam dziwne wrażenie w tym odcinku, że Via jest strasznie krzykliwa ;p ale jej wybaczam, w koncu tyle emocji i strasujacych sytuacji!
    Jestem niesamowicie ciekawa 21 odcinka.

    Pozdrawiam i życzę dużo weny,
    wpadnij do mnie na nowość!
    Twoja KBill

    ps. jest z Toba wiecej czytelników, niż Ci się zdaje, tylko często się ukrywamy! :D :*

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurde, ile emocji w jednym odcinku!
    Pomimo tego, że wiem, że Georg spartolił sprawę, nie dając dziwczynie listów od Billa, to jednak troche im go szkoda, bo nie powinien w ten sposób wyjawiać jej swoich uczuć, nie w taki sposób w jaki to zrobił, nie w gniewie i nie przez krzyk. Ciekawe, co teraz zrobi Via?
    Ciesze sie, ze Bill i Tom wyjaśnili sobie wszystko z Oliwią. Przynajmniej już nie będzie takiego spięcia między nimi, bo to właśnie chyba to źle wpływało praktycznie na całą paczkę.
    Miałam dziwne wrażenie w tym odcinku, że Via jest strasznie krzykliwa ;p ale jej wybaczam, w koncu tyle emocji i strasujacych sytuacji!
    Jestem niesamowicie ciekawa 21 odcinka.

    Pozdrawiam i życzę dużo weny,
    wpadnij do mnie na nowość!
    Twoja KBill

    ps. jest z Toba wiecej czytelników, niż Ci się zdaje, tylko często się ukrywamy! :D :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak najbardziej się wyrobiłaś! Tym razem to ja "zawaliłam" :D Uwierz, czytelników jest więcej, nie tylko ja. (Widzisz ^). Nie każdy pamięta, by skomentować, nie każdy ma też konto, a zapominają, że i bez niego mogą to zrobić, nie każdy ma też czas, by komentarz zostawić. Ale to tylko wytłumaczenia dla nich, poważnie, jest nas, czytelników, więcej niż tylko ja :> A teraz pozwól, że zabiorę się za czytanie.
    O kurde, o kurde, o kurde, ale się porobiło. No tego to ja się nie spodziewałam, droga Attention! Już sama nie wiem, od czego mam zacząć. Kurczę, tyle tu emocji wplotłaś i tak nagmatwałaś w życiu bohaterów, że nie można się skupić na jednej rzeczy. A może to ja już nie potrafię się skoncentrować? Nie wiem. W każdym razie, czytało się miło i przyjemnie, naprawdę. Podzielam wszystkie emocje Vii, w tych sprawach akurat jestem dość do niej podobna. Prawdopodobnie moja reakcja byłaby o wiele razy gorsza i głośniejsza, ale równie szybko mogłabym się pogodzić z faktem, że wcale tak nie było, że ktoś mnie oszukał. Chyba mam słabość do oliwkowej cery, czarnych włosów i brązowych oczu, wiesz? Od razu polubiłam Mike'a i mam nadzieję, że będzie go coraz więcej w tym opowiadaniu. Jest za sympatyczny, by go strącić na drugi plan. Bill... Cóż, zazdrość robi z nami różne rzeczy. Grunt, że się opamiętał i w końcu przejrzał na oczy – napisał list, a nawet trzy, które jednak nie dotarły, ale to sprawa na później. Cieszę się, że się pogodził z Olivią. I kto wie, może znowu się zaprzyjaźnią? Tom jesr Tomem, i za to go kocham. Bo, nieważne, w jakiej sytuacji się znajdzie, zawsze pozostaje mu ta doza humoru, która naprawdę może zdziałać cuda. Kocha mocno swojego bliźniaka i zgodzi się na wszystko, by tylko on był szczęśliwy. Przykro mi tylko, że nie odbierał od niej telefonów. Choć nie powiedział dokładnie, dlaczego. Może coś się tam stało? Nikt tego nie wie, przynajmniej na razie. Gustav, nasze słońce. Do niego nie mam żadnych zarzutów. Za to do Hansa, Jasia, już tak. Myślałam, że nie znajdzie naszej bohaterki, ale jak to często bywa – nieszczęścia chodzą parami. Dlaczego odnoszę wrażenie, że Gabriel jest blisko? A co do Geogra to jest mi go żal. Chciał jej powiedzieć, że ją kocha, ale także nieświadomie ją skrzywdził. Zbliżył się do niej, ale poprzez kłamstwo, a nie troskę.
    Lecę czytać dalej ^^

    OdpowiedzUsuń