Witajcie! Chyba się wyrobiłam :D
Ten odcinek jest specjalnie dla Dee. To dzięki niej powstał ten odcinek.
Smuci mnie to, że jedyną czytelniczką jest tu tylko Dee. Więc za to tez dziękuję!
Dziękuję kochana! :*
Nie zrażam się gdy mam pisać tylko dla jednej osoby. Ważne, że to ktoś czyta.
Miłego czytania!
"Czytanie nie jest bezużyteczne. Nie możesz się obwiniać o chęć czytania"
* * *
- Cześć- przywitał
się Gustav. Ucieszył się na jej widok. Dawno jej nie wiedział.
Ale jej mina przyciągnęła jego uwagę. - Czemu wyglądasz tak
jakbyś miała zaraz kogoś zabić?- zapytał z ciekawością i
czekał na jej odpowiedź kiedy ta wsiadała do samochodu.
- Bo ma ochotę
kogoś zabić. - wtrącił się Tom. Jej wzrok od razu skierował się
w stronę gitarzysty. - Tak wiem, że jestem następny. - dodał po
chwili.
Wokalista nie
odezwał się słowem. Gdy byli w połowie drogi i Via powoli się
uspokajała usłyszała za sobą bardzo ciche szepty. Prócz silnika
samochodu nie było nic słychać. Panowała kompletna cisza. Cisza,
którą właśnie przerwały te szepty. Chwilę później usłyszała
przy swoim prawym uchu bardzo ciche:
-Przepraszam.
Otworzyła
przymknięte oczy i już chciała się odwrócić, kiedy się
powstrzymała. Wypuściła powietrze, które nieświadomie
wstrzymywała i także cicho powiedziała:
- Pogadamy później.
Jak tylko to
powiedziała przytuliła się do siedzącego obok Georga. Westchnęła
i nie wiedziała kiedy zasnęła. Obudziło ją delikatne
szturchnięcie. Otworzyła zaspane oczy i ujrzała twarz basisty.
- Przepraszam, nie
chciałem cię obudzić. Mike zawiezie cię do domu. Jak tylko
skończymy to od razu do ciebie przyjadę. Dobrze?- powiedział
Georg.
- Kim jest do
cholery Mike? - zapytała zaspana dziewczyna.
- To ja. -
powiedział chłopak o oliwkowej karnacji. Włosy miał koloru
czarnego. Porównać je można było do smoły. Oczy koloru ciemnego
brązu. Nie były tak hipnotyzujące jak Georga, ale jednak ładnie
się prezentowały.
- Nie… Nie, nie…
- powiedziała bardziej do siebie niż do nich. - Nie, zostanę,
muszę coś załatwić.
- Zabić możesz
później, bo zostajemy na trzy dni, później…- nie dane było mu
dokończyć wypowiedzianego zdania.
- Zamknij się!
Będziesz mówił kiedy ci pozwolę!- krzyknęła już bardziej
rozbudzona czerwonowłosa. Wokalista od razu popatrzył na nią
smutnymi oczami. Via tylko przewróciła oczami i spojrzała na
Georga.
- Jedź do domu, tu
masz klucze. Prześpij się bo wyglądasz jak zombie. A ja przyjadę
zaraz po wywiadzie do ciebie. I zaciągnę ich ze sobą, nawet jakby
trzeba było siłą. - powiedział z uśmiechem na twarzy. Po chwili
zamknął za wszystkimi drzwi samochodu, puścił jej oczko i cały
zespół skierował się w stronę budynku.
Mike wsiadł za
kierownicę i uruchomił auto.
- Przepraszam za
moje zachowanie. Po prostu nie widziałam cię.- przeprosiła Mike'a
po chwili.
- Nic nie szkodzi.
Muszę zacząć się przyzwyczajać. W końcu to gwiazdy. -
powiedział ze śmiechem.
- Takie z nich
gwiazdy jak z koziej dupy trąba… - powiedziała kładąc się na
fotel obok. - Bez obrazy dla nich. - dodała po krótkiej chwili.-
Adres znasz? - zapytała spod kaskady czerwonych włosów, którymi
się nakryła.
- Tak. To jakieś
pół godziny drogi więc spokojnie możesz się jeszcze przespać.
Do tego będą jeszcze korki zatem zajmie to trochę więcej czasu.
- Okey. -
powiedziała i natychmiast zasnęła.
* * *
- Dzięki wielkie za
udzielenie wywiadu. - powiedziała kobieta do mikrofonu- Przed
państwem wystąpił zespół Tokio Hotel.
Poczekali chwilę
aż kamerzysta da im znać, że mogą opuścić studio. Następnie
pożegnali się z prowadzącą jeszcze raz i ze sztabem innych ludzi.
Chwilę potem stali już przed samochodem.
- Gdzie jedziemy?-
zapytał Mike.
- Do Vii. -
powiedział basista zamykając drzwi.
- Że gdzie?
- Pod ten sam adres
który wiozłeś wcześniej tą dziewczynę. - odpowiedział
spokojnie zielonooki chłopak.
- Okey. A dlaczego
mi kazaliście jechać okrężną drogą jak ją wiozłem? - zapytał
po krótkiej chwili.
- Kto ci kazał
jechać okrężną drogą? - zapytał ze śmiechem Gustav i puścił
kierowcy oczko. - To na pewno nie był nasz pomysł. - kiedy to
powiedział wszyscy się zaśmiali.
- Teraz jedź
normalnie. Chyba nikt się nie kręci pod jej domem. Widziałeś
kogoś może?- zapytał perkusista.
- Nie. - padła
krótka odpowiedź.
- To dobrze. - cała
czwórka powiedziała równocześnie.
Kiedy tylko
dojechali na miejsce odesłali Mike'a do studia, a sami udali się na
górę. Zadzwonili. Odczekali chwilę i spróbowali jeszcze raz. Za
trzecim razem nastolatka otworzyła drzwi. Miała mokre włosy i była
w szlafroku.
Zostawiła otwarte
drzwi i skierowała się do kuchni po swoje kakao, które właśnie
skończyła sobie robić. Wiedziała, że zespół skierował się do
salonu. Ona zaś z kubkiem w ręku podążała za nimi.
- Więc, kto ma mi
co do powiedzenia? - zapytała siadając. - Który zaczyna? Widzę,
że nie ma żadnego chętnego. No to może Bill?
Wokalista spojrzał
na nią, wziął głęboki wdech i powiedział:
- Przepraszam….
- Może chodź do
sypialni. - powiedziała nastolatka i wstała. Czarnowłosy chłopak
również wstał i poszedł za nią. Otworzył jej drzwi i przepuścił
ją. Po chwili usiadł na łóżku obok niej.
- Więc? Na czym to
ja skończyłem? A na przepraszaniu. Olivia, ja naprawdę
przepraszam. To nie tak miało wyjść… ja wiem, że jesteś zła
na mnie, na Toma. Ale uwierz mi to nie tak miało być. Ja po prostu…
- Ty po prostu nie
wiedziałeś, że jestem z Gabrielem. A kiedy już się dowiedziałeś
wkurzyłeś się i postanowiłeś zniknąć mi z oczu. Prawda? -
zapytała przerywając mu. Bill tylko delikatnie pokiwał głową.
- Nienawidziłem cię
wtedy. Ale dwa dni później stwierdziłem, że jednak nie mogę bez
ciebie żyć. Niesamowicie za tobą tęskniłem. Pisałem nawet do
ciebie listy, lecz nie otrzymałem od ciebie, żadnych odpowiedzi.
Więc stwierdziłem, że wyrzuciłaś mnie z pamięci. Po ostatnim
liście myślałem, że chociaż na ten mi odpiszesz, ale nie…
- Pisałeś do mnie
listy? - zapytała ze łzami w oczach. - Nic nie było w mojej
skrzynce na listy.
- Kontaktowałem się
cały czas z Georgiem. Powiedział mi, że przekazał ci całą
korespondencję.
- Nic od niego nie
dostałam. - powtórzyła kręcąc głową. „Jak on mi mógł to
zrobić?” - Nie wierze, że mógł mi coś takiego zrobić.
- Porozmawiam z nim,
jeśli chcesz. - zaproponował Bill.
- Nie trzeba. Dam
sobie radę z nim. - odpowiedziała i uśmiechnęła się szeroko do
niego. To był chyba jedyny szczery uśmiech od jego wyjazdu.
Spojrzała mu w oczy. Tęskniła za jego spojrzeniem. Tęskniła za
nim. Musiała go przytulić. I tak też zrobiła.
- Przepraszam.
Musiałam. Ja tak bardzo tęskniłam.
Wokalista
odpowiedział również mocnym uściskiem co dziewczyna. Nie mógł
jej już stracić.
Przesiedzieli w takim uścisku dobrych kilka
minut.
- Powiedz, że
więcej mnie nie opuścisz?- zapytała wokalistę.
- Nie opuszczę.
Przysięgam.- powiedział i ucałował jej mokre włosy. - Więc się
na mnie już nie gniewasz?
- Nie. A teraz idź
po Toma. Z nim też mam do pogadania. - powiedziała wypuszczając go
z objęć.
Gdy wyszedł było
słychać z salonu jedynie „ Coś cicha ta kłótnia, myślałem,
że będzie dość głośno”. Była pewna, że usłyszała głos
basisty.
- Hej. - przywitał
się Tom.
- Cześć, siadaj.-
zaproponowała.
- Ja usiądę, a
łóżko wybuchnie, prawda? - powiedział ze śmiechem w głosie.
- Jasne, wybuchniemy
razem. - dodała po chwili.
- Przepraszam…
- To ja powinnam
przeprosić. Za wszystko co was spotkało z mojej strony.
- Nie… To właśnie
nasza wina. Bill był tak na ciebie zły, że natychmiast się
spakował i powiedział, że się przeprowadza. Powiedział, że
kupił dom w Ameryce i teraz tam będzie jego miejsce. A ja… no ja
nie chciałem go zostawiać samego więc…
- Więc pojechałeś
z nim. Nie mam wam tego za złe. Jedyne za co mam żal, to za to, że
nie odebraliście telefonów. - powiedziała z żalem w głosie.
-Och naprawdę
przepraszam. A teraz chodź niech cię uściskam. Tęskniłem za tymi
twoimi kośćmi. - powiedział z uśmiechem i zamknął ją w
żelaznym uścisku. Posiedzieli tak przez moment. - A teraz chodź do
nas. Mamy coś jeszcze wspólnie do obgadania. - powiedział i złapał
ją za rękę i wyszli z sypialni.
- Jesteśmy. -
powiedziała i usiadła koło Georga. Wszyscy zamilkli jak jeden mąż.
- O co chodzi? - zapytała ostrożnie.
- Mów. - Gustav
szturchnął zielonookiego basistę.
- Co ma mówić? O
co chodzi? Coś się stało? No mów! - ponagliła go.
- No bo widzisz…
Jakby to powiedzieć… - zaczął.
- Może prosto z
mostu? - zaproponowała czerwonowłosa.
- No bo Hans… On
znów zaczyna się tu kręcić. Nie wiemy czy policja go wypuściła,
czy ostatnim razem go nie złapali. - powiedział ze smutkiem w
oczach. Reakcja dziewczyny była natychmiastowa. Jej ulubiony kubek z
Królem Lwem wypadł jej z ręki i stłukł się. W dziewczynie
włączył się automatycznie tryb obronny połączony ze strachem.
- Nie podoba mi się
to. Czemu mi nie powiedzieliście od razu?- w głosie było słychać
żal.
Kiedy zapytała
zapadła kompletna cisza. Słychać było jedynie ruch za oknem i
tykanie zegara.
- To dlatego ten
cały Mike wiózł mnie okrężną drogą? Tak? Odpowiadajcie do
cholery!- krzyknęła zniecierpliwiona, a Georg, aż się odsunął
od niej.
- Słuchaj,
zajęliśmy się już tym. Nie musisz się martwić. Nic ci nie
grozi. Policja już się tym zajęła. - powiedział Bill i podszedł
do niej. Kucnął przed nią i złapał ją za trzęsące się
dłonie. Tym razem Via nie utrzymała łez w ryzach. Poleciały duże
i gorące łzy. Przez dłuższy czas ją uspokajali.
Po dłuższej
chwili reszta zespołu zwinęła się do domów. Został tylko Georg.
Nie zdołała z nim nawet porozmawiać. Od razu zasnął. Olivia
również udała się do łóżka. Z chwilą przyłożenia głowy do
poduszki uznała, że jest niezmiernie senna.
Rano kiedy wstała
usłyszała jakieś hałasy w kuchni. Od razu skierowała się w
tamtą stronę. Ujrzała rozczochranego Georga stojącego nad
patelnią.
- Cześć, może
pomogę? - zapytała podchodząc do niego.
- Cześć, nie, nie
trzeba już kończę. - odezwał się i sekundę później wyłożył
gorącą jajecznicę na talerzyki. Zasiedli przy stole i zaczęli ze
smakiem konsumować przygotowane jedzenie.
Kiedy skończyli
śniadanie Olivia zadała nurtujące ją pytanie.
- To prawda, że
Bill pisał do mnie listy?
- Skąd o tym… A
no tak, powiedział ci?- dziewczyna przytaknęła tylko głową
dopijając resztkę soku w szklance.
- Więc jak to było
z tymi listami? - spytała ponownie.
- Tak, dostałaś
trzy listy. Są u mnie w domu. - przyznał się.
- Dlaczego to
zrobiłeś? Myślałam, że sobie ufamy.
- Zrobiłem to tylko
dla twojego dobra. Widziałem, jaka byłaś wkurzona na Billa. Nie
chciałem cię dobijać jeszcze bardziej.
- Otworzyłeś i
czytałeś?- spytała odstawiając szklankę.
- Nie. Za kogo ty
mnie masz?! Nie zrobiłbym czegoś takiego!- powiedział delikatnie
podnosząc głos.
- Za kogo cię mam?!
Za kogoś, kto nie mówi mi prawdy! A dobrze wiesz, że nienawidzę
kłamstwa! A ty robisz mi coś takiego! Ja się pytam dlaczego?!-
wykrzyczała patrząc mu prosto w oczy.
- Może dlatego, że
chcę cię chronić?! Może dlatego, że miałem dosyć patrzenia jak
cierpisz! Może dlatego, że cię kocham!!! - odpowiedział i wyszedł
z kuchni. Słychać było jedynie trzaskające drzwi.
Kurde blaszka, a ja już myślałam, że będzie tak super i w ogóle >< Via trochę za bardzo wszystkich obwinia. Moim zdaniem powinna pogodzić się z faktem, że coś kiedyś się rypnęło i po prostu dać wszystkim drugą szansę. Ale mi jest strasznie szkoda Georga :< Chłopak się tak stara, a ona udaje, że tego nie widzi... Doskonale go rozumiem, byłam niedawno w podobnej sytuacji. Nie dziwię się w ogóle, że posunął się aż do schowania tych listów. No co innego mógł zrobić? To jest absolutnie mój faworyt, dlatego liczę, że Via przejrzy na oczy i da mu szansę. Co do Hansa, kurde, niech da jej święty spokój ;;
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystko, rozdział po rozdziale, przepraszam, że nie miałam chwili, aby zaznaczyć swoją obecność. Cóż, sama rzuciłam pisanie kilka tygodni temu, ale wiem, jak ciężko jest, gdy nie ma żadnego zainteresowania od czytelników. Życzę ci dużo weny i czekam na kolejny rozdział, czekam, aż sprawa się rozwiąże! Pozdrawiam ciepło :)
O kurde, ile emocji w jednym odcinku!
OdpowiedzUsuńPomimo tego, że wiem, że Georg spartolił sprawę, nie dając dziwczynie listów od Billa, to jednak troche im go szkoda, bo nie powinien w ten sposób wyjawiać jej swoich uczuć, nie w taki sposób w jaki to zrobił, nie w gniewie i nie przez krzyk. Ciekawe, co teraz zrobi Via?
Ciesze sie, ze Bill i Tom wyjaśnili sobie wszystko z Oliwią. Przynajmniej już nie będzie takiego spięcia między nimi, bo to właśnie chyba to źle wpływało praktycznie na całą paczkę.
Miałam dziwne wrażenie w tym odcinku, że Via jest strasznie krzykliwa ;p ale jej wybaczam, w koncu tyle emocji i strasujacych sytuacji!
Jestem niesamowicie ciekawa 21 odcinka.
Pozdrawiam i życzę dużo weny,
wpadnij do mnie na nowość!
Twoja KBill
ps. jest z Toba wiecej czytelników, niż Ci się zdaje, tylko często się ukrywamy! :D :*
O kurde, ile emocji w jednym odcinku!
OdpowiedzUsuńPomimo tego, że wiem, że Georg spartolił sprawę, nie dając dziwczynie listów od Billa, to jednak troche im go szkoda, bo nie powinien w ten sposób wyjawiać jej swoich uczuć, nie w taki sposób w jaki to zrobił, nie w gniewie i nie przez krzyk. Ciekawe, co teraz zrobi Via?
Ciesze sie, ze Bill i Tom wyjaśnili sobie wszystko z Oliwią. Przynajmniej już nie będzie takiego spięcia między nimi, bo to właśnie chyba to źle wpływało praktycznie na całą paczkę.
Miałam dziwne wrażenie w tym odcinku, że Via jest strasznie krzykliwa ;p ale jej wybaczam, w koncu tyle emocji i strasujacych sytuacji!
Jestem niesamowicie ciekawa 21 odcinka.
Pozdrawiam i życzę dużo weny,
wpadnij do mnie na nowość!
Twoja KBill
ps. jest z Toba wiecej czytelników, niż Ci się zdaje, tylko często się ukrywamy! :D :*
Jak najbardziej się wyrobiłaś! Tym razem to ja "zawaliłam" :D Uwierz, czytelników jest więcej, nie tylko ja. (Widzisz ^). Nie każdy pamięta, by skomentować, nie każdy ma też konto, a zapominają, że i bez niego mogą to zrobić, nie każdy ma też czas, by komentarz zostawić. Ale to tylko wytłumaczenia dla nich, poważnie, jest nas, czytelników, więcej niż tylko ja :> A teraz pozwól, że zabiorę się za czytanie.
OdpowiedzUsuńO kurde, o kurde, o kurde, ale się porobiło. No tego to ja się nie spodziewałam, droga Attention! Już sama nie wiem, od czego mam zacząć. Kurczę, tyle tu emocji wplotłaś i tak nagmatwałaś w życiu bohaterów, że nie można się skupić na jednej rzeczy. A może to ja już nie potrafię się skoncentrować? Nie wiem. W każdym razie, czytało się miło i przyjemnie, naprawdę. Podzielam wszystkie emocje Vii, w tych sprawach akurat jestem dość do niej podobna. Prawdopodobnie moja reakcja byłaby o wiele razy gorsza i głośniejsza, ale równie szybko mogłabym się pogodzić z faktem, że wcale tak nie było, że ktoś mnie oszukał. Chyba mam słabość do oliwkowej cery, czarnych włosów i brązowych oczu, wiesz? Od razu polubiłam Mike'a i mam nadzieję, że będzie go coraz więcej w tym opowiadaniu. Jest za sympatyczny, by go strącić na drugi plan. Bill... Cóż, zazdrość robi z nami różne rzeczy. Grunt, że się opamiętał i w końcu przejrzał na oczy – napisał list, a nawet trzy, które jednak nie dotarły, ale to sprawa na później. Cieszę się, że się pogodził z Olivią. I kto wie, może znowu się zaprzyjaźnią? Tom jesr Tomem, i za to go kocham. Bo, nieważne, w jakiej sytuacji się znajdzie, zawsze pozostaje mu ta doza humoru, która naprawdę może zdziałać cuda. Kocha mocno swojego bliźniaka i zgodzi się na wszystko, by tylko on był szczęśliwy. Przykro mi tylko, że nie odbierał od niej telefonów. Choć nie powiedział dokładnie, dlaczego. Może coś się tam stało? Nikt tego nie wie, przynajmniej na razie. Gustav, nasze słońce. Do niego nie mam żadnych zarzutów. Za to do Hansa, Jasia, już tak. Myślałam, że nie znajdzie naszej bohaterki, ale jak to często bywa – nieszczęścia chodzą parami. Dlaczego odnoszę wrażenie, że Gabriel jest blisko? A co do Geogra to jest mi go żal. Chciał jej powiedzieć, że ją kocha, ale także nieświadomie ją skrzywdził. Zbliżył się do niej, ale poprzez kłamstwo, a nie troskę.
Lecę czytać dalej ^^