poniedziałek, 8 grudnia 2014

Rozdział 15

         Kochani no to zaczynamy. Mam dla was kolejny odcinek. Mam nadzieję, że w jakiś sposób odpowie on wam na wasze skryte pytania, co do życia Olivii jak i te związane z „teraźniejszością”.
         Jeżeli chodzi o komentarze, to naprawdę jestem smutna. Coraz bardziej nas tu mniej.
         A co do dzisiejszego rozdziału to od razu z góry przepraszam was za to co zrobiłam. Ale musiałam. Taka miałam wizję. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie.
        Pewnie zapytacie kiedy następny odcinek? To już teraz wam odpowiadam, że nie prędko. Najwcześniej chyba po nowym roku. Za dużo mam wszystkiego na głowie. Czasami sama nie wiem jak daje sobie z tym radę. Szykowanie się do matury, egzaminów, projekt, w który wpakowała mnie sąsiadka, a do tego zorganizowanie dwóch Wigilii, jak i jeszcze jednej pracy na temat Niemieckich Świąt oraz bycie na bakier ze wszystkimi lekturami.
To trochę męczące. Ale dam radę. Muszę. Mam nadzieję, że wybaczycie mi wszelakie błędy jakie się tu znajdą.
           Prośba do was jeszcze taka mała, jak byście chciały/eli, aby skrócić imię Gabriela?
Liczę na wasze odpowiedzi :D
           I już teraz życzę wam Wesołych, radosnych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia oraz Szczęśliwego Nowego Roku! Oby wam nowy rok przyniósł szczęście! Do zobaczenia :D
***
SUKCES JEST SUMĄ MAŁYCH WYSIŁKÓW, POWTARZANYCH DZIEŃ W DZIEŃ” ~ Robert Collier

DAJ KAŻDEMU DNIU SZANSĘ STANIA SIĘ NAJPIĘKNIEJSZYM W CAŁYM TWOIM ŻYCIU” ~ Mark Twain

***


- Odzyskuję przytomność! - dało się słyszeć obcy głos. - Jak ma na imię pacjentka?
- Olivia.
- Pani Olivio, czy pani mnie słyszy?- zapytał męski głos.
- T... tak- wychrypiała otwierając oczy.
- Dobrze. Proszę mi powiedzieć czy coś panią boli?- dziewczyna pokręciła głową przecząco jak i na to pytanie, jak i na inne zadane przez lekarza. - Czy na pewno chce pani zostać w domu?
- Tak. - odpowiedziała stanowczo podnosząc się do pół siedzącej pozycji.
- W takim razie przepisuję pani witaminy i magnez. Proszę o wykupienie jak najszybciej recepty i zastosować się do przypisów, które pani również zapisałem. - powiedział młody doktor prawie na jednym wdechu i obojętnym głosem. - Żegnam w takim razie.
          Po wizycie lekarza, chłopcy od razu usiedli obok niej. Między całą piątką panowało milczenie. Via siedziała na środku kanapy z założonymi rękoma na kolanach. Nie spoglądała na nich, wiedziała, że będę zadawać pytania. Musiała najpierw je sobie poukładać w głowie i znaleźć odpowiedzi.
- Olivio?- zapytał pierwszy gitarzysta. - Czy opowiesz nam co się stało?
         Milczała. Dalej siedziała, wpatrywała się w bliżej nieokreślony punkt.
- Kto to jest „ON”?
- Hans. Hans był... bo nie mogę powiedzieć jest... - załamała się na chwilę. - Hans to... no on był z … z moją mamą.
- Chcesz powiedzieć, że zaatakował cię twój ojczym?- powiedział Bill.
- Nie. Moja mama tylko raz wyszła za mąż...
- Czyli napadł cię twój...- zaczął zdziwiony Tom.
- Ojciec?- dokończył za niego Georg. Czerwonowłosa dziewczyna tylko pokiwała głową na znak prawdy.
       Czwórka muzyków będąca w szoku nie wiedziała co o tym sądzić. Przez chwilę panowała cisza, lecz nie trwała ona długo. Pierwszy odezwał się wokalista.
- Nie mogę w to uwierzyć.
- Ja też nie. Jakim sposobem on tu się znalazł? - zawołał za nim bliźniak. - Przecież ja zabrałem cię z Berlina.
- Ja nie wiem. - zaszlochała nastolatka. - Bill?
- Tak?
- Czy pamiętasz tamten wypadek? Ten co mnie potrąciłeś?
- Pamiętam. - przytaknął.
- To wtedy jego brat – Jerry się na mnie natknął. To może on mu powiedział gdzie jestem. Pamiętam, że chciał abym wróciła do domu, wtedy mu uciekłam i...- mówiła przez łzy.
- Nie kończ. - poprosił Bill. Dziewczyna posłusznie zamilkła. Czwórka młodych mężczyzn siedziała cicho. Każdy nad czymś myślał.
            Z zamyśleń wyrwał ich dzwonek do drzwi. Via niechętnie wstała i poszła do drzwi. Spojrzała przez wizjer. Stał tam nie kto inny jak Gabriel. Otworzyła drzwi i wpuściła chłopaka.
- Cześć, słyszałem, że była u ciebie karetka...- zamilkł na chwilę. - Co ci się stało?- spojrzał na nią.
- Nic poważnego.
- Kto przyszedł?- usłyszała głos Gustava z salonu.
- Sąsiad. - odkrzyknęła. - Może wejdziesz?
- Nie chce przeszkadzać. Przyszedłem tylko sprawdzić co z tobą.
- Wszystko w porządku, to było tylko małe zasłabnięcie.
- No dobrze. Będę już leciał. Jutro z rana przyjdę zobaczyć jak się czujesz.- zapowiedział się blondyn.
- Okej, dzięki za troskę. - podziękowała mu z wielkim uśmiechem na twarzy. - Nie ma za co. Polecam się na przyszłość. - powiedział i na pożegnanie pocałował ją w policzek.
          Czerwonowłosa pozamykała wszystkie zamki i poszła do przyjaciół. Kiedy weszła do salonu ujrzała na stoliku talerzyk z kanapkami.
- Zrobiłem kilka kanapek, cobyś miała siły. - powiedział Georg wychodząc z kuchni z drugim talerzem w ręku.
- To chyba tylko dla ciebie!- zawołał gitarzysta ze śmiechem w głosie.
          Chłopcy zabawili u niej dość długo. Niestety pierwszy padł perkusista, najwidoczniej był bardzo zmęczony. Zaraz po nim zasnęła sama właścicielka mieszkania.
          Kiedy się obudziła było bardzo wcześnie rano. Od razu skierowała się do kuchni. Tam otworzyła tak zwaną apteczkę domową i zabrała z niej tabletkę przeciw bólową. Połknęła ją i popiła sokiem o smaku multiwitaminy. Gdy tabletka zaczęła działać zabrała się za szykowanie śniadania. Zaparzyła kawę i usmażyła jajecznicę z pomidorami. Taką lubiła, nie wiedziała tylko czy perkusiście będzie smakować. Ustawiła talerze i przyszykowała pieczywo. Właśnie miała wychodzić z pomieszczenia, kiedy wszedł do niej zaspany Gustav.
- Dzień dobry! - przywitała go z uśmiechem na twarzy.
- O cześć! A co ty tu robisz? - zapytał ziewając.
- Jak to co? Śniadanie przygotowałam.
        Po śniadaniu Gustav podziękował i pojechał do domu. Zaraz po nim zjawił się Gabriel. Jak się okazało chłopak miał dla dziewczyny pewną propozycję.


* * *


- Polecam panu ten egzemplarz. Sprzedaje się bardzo dobrze, a inni klienci go zachwalali. - powiedziała automatycznie i pokazała na półkę.
- Jeżeli tak pani twierdzi, to wezmę. A czy w razie czego można wymienić na inny?- zapytał mężczyzna stojący obok.
- Ależ oczywiście. Proszę tylko nie wyrzucać paragonu. Wymiana do dwóch miesięcy po zakupie. - powiedziała czerwonowłosa i wydała resztę. Zapakowała jeszcze i pożegnała klienta.
- Tak stoję i cię obserwuję, stwierdzam, że podoba ci się ta praca.- stwierdził Gabriel podpierając półkę.
- Masz rację, lubię ją.- podeszłą do niego i się przytuliła. - Wolę naszą księgarnie.
         Gabriel zaśmiał się tylko i pocałował ją. Via od razu odwzajemniła pocałunek. Oderwali się szybko od siebie kiedy usłyszeli cichy dzwoneczek przy montowany do drzwi wejściowych. Młoda dziewczyna podeszła do jednej z półek i zaczęła się rozglądać. Gabriel podszedł do niej i zaproponował jej pomoc. Nastolatka zgodziła się. Po kilkunastu minutach było słychać jak dziewczyna próbuje poderwać długowłosego blondyna. Via słysząc to zaczęła się cicho śmiać. Gdy klientka wyszła ze sklepu, chłopak podszedł do lady i spojrzał na rozbawioną Olivię.
- Nieudany podryw? - zapytała z uśmiechem na twarzy. Blondyn tylko pokiwał głową i oboje zaczęli się śmiać.
- Dobra, lecę do domu. Zrobię obiad i ci przyniosę. - powiedziała i zaczęła się ubierać.
          Wyszła na piękną wiosenną pogodę. Idąc spacerkiem rozmyślała o wszystkim. Była szczęśliwa jak nigdy dotąd. Swojego ojca wsadziła do więzienia, za wieloletnie znęcanie się nad nią jak i za nachodzenie ją w domu. A za próbę włamania się do sklepu i próbę zabójstwa jej – dostał dożywocie. Od ponad roku była w związku z Gabrielem i tylko Gustav o tym wiedział. Kiedy wspomniała o perkusiście, zdała sobie sprawę, że od tygodnia się nie widzieli. Musiała zorganizować jakąś imprezę czy coś. Jak postanowiła tak też zrobiła.
           W domu ugotowała spaghetti i zaniosła je swojemu chłopakowi. Opowiedziała mu również o swoim planie i blondyn był za. W drodze do domu zrobiła większe zakupy i zaczęła przygotowania do wieczoru. Ale zanim zaczęła przyrządzać różne przekąski zadzwoniła do każdego z muzyków. Każdy się zgodził, a Tom powiedział, że nie przyjdzie sam, tylko z nową dziewczyną.
           Olivia zabrała się za przygotowania. A gdy już się z tym uporała poszła się przyszykować. Właśnie wychodziła z łazienki, kiedy zabrzmiał dzwonek. Od razu podbiegła i założyła buty na wysokim obcasie. Kiedy chwilę później otworzyła drzwi, w progu ujrzała basistę. Przywitali się z wielkim uśmiechem i całusem w policzek.
- Pięknie wyglądasz!- zawołał obracając ją wokoło. Via tylko zaczęła się śmiać.
- Przestań gadać głupoty. - powiedziała i zaprosiła go do salonu.
- Nie gadam głupot. Gdybym mógł, to bym cię porwał. - powiedział i podał jej torebeczkę z winem.
- Uważaj, bo porwanie jest karalne. - zauważyła ze śmiechem.
- Dla takiej dziewczyny było by warto. - odpowiedział i usiadł na szarej kanapie.
- Wariat. - powiedziała wchodząc do kuchni. Wróciła po chwili z prośbą.- Czy mógł byś otworzyć? Ja niestety nie mam tyle siły.
- Oczywiście. - powiedział i wziął od niej korkociąg z butelką. Po minucie siłowania się butelka była już otwarta. Młoda dziewczyna wzięła czerwone wino i zapytała się czy chce. Basista nie odmówił. Via właśnie miała siadać kiedy dzwonek zabrzmiał po raz drugi.
- Przepraszam, pójdę otworzyć. - poprawiła szarą sukienkę z czerwonym pasem i poszła do drzwi. Po drugiej stronie czekał na powitanie Bill z bratem i Pauline.
- Cześć. - przywitali się wszyscy.
- Witajcie!- zaprosiła gości do środka. W małym korytarzyku się przywitali.
- Przyprowadziłem ci kogoś. - powiedział zadowolony gitarzysta i objął długonogą piękność.
- Widzę i powiem, że nie ukrywam radości widząc was razem.
          Wszyscy weszli do salonu. Olivia nalała każdemu wina i podała im lampki. Kiedy znów chciała usiąść, dzwonek do drzwi jej skutecznie to nie umożliwił. Przywitała się z Gustavem i wszyscy zebrani znaleźli się w salonie. Zaczęły się rozmowy i opowieści. Dziewiętnastolatka dowiedziała się, że Tom tak podrywał przyjaciółkę, że ta mu uległa i tak o to zostali parą. Via rozpytywała jeszcze o Andree i Kaspara. Z tego co zrozumiała to para się rozeszła. A dziewczyna wyprowadziła się do Francji.
             Późnym wieczorem dołączył do nich Gabriel. Para przywitała się pod drzwiami całusem. Zanim jednak weszli do salonu dziewczyna ogłosiła, że chciałaby im kogoś przedstawić.
- Kochani, chciałbym abyście poznali mojego chłopaka Gabriela. - powiedziała i podała rękę blondynowi.
            Cała grupa była zszokowana. Znali chłopaka z wcześniejszych spotkań, ale nie przypuszczali, że są razem. Tylko Gustav nie był wzruszony. Uśmiechał się do nich promiennie.
Reakcja czarnowłosego była natychmiastowa. Wypił całe wino zawarte w swoim kieliszku. A kiedy chciał postawić szkło na stolik ono spadło i rozbiło się na małe kawałeczki.
- Prze... przepraszam. - powiedział szybko wokalista i kucnął aby to zacząć zbierać.
- Nic się nie stało, Bill. Zostaw ja już idę po zmiotkę. - powiedziała i pobiegła do kuchni. Z pod zlewu wyjęła małą zmiotkę i szufelkę. Chwilę później już sprzątała bałagan.
             Atmosfera, która nastała wraz z ogłoszeniem tego była taka, że można ją było kroić i dzielić jak tort. Wiedziała, że wokaliście jeszcze nie przeszło, ale nie chciała już dłużej tego trzymać w tajemnicy. Głuchą ciszę przerwał Tom.
- To ja wam też chce coś powiedzieć! - wstał z miejsca i wyciągnął dłoń do Pauline. Dziewczyna posłusznie wstała. - Oto moja dziewczyna. - powiedział, a wszyscy wybuchli śmiechem. Gitarzysta jeszcze jakiś czas rozbawiał znajomych i atmosfera stawała się luźniejsza. Kiedy już całkiem wszyscy się wyluzowali i za pomocą Toma jak i alkoholu, który dodawał odwagi innym.
              Gdy Via zauważyła, że czarnowłosy chłopak wymyka się do toalety, poszła za nim. Czekała na niego pod drzwiami. Kiedy już wyszedł złapała go za rękę. Przyjrzała się mu. Był ubrany dokładnie w to co sama mu wybrała przed roku na zakupach.
- Bill, czy możemy porozmawiać?- zapytała spokojnie.
- Oczywiście. - odpowiedział. - A gdzie?
- Chodź do mojego pokoju. - zaprowadziła ich pod pokój, a kiedy chciała otworzyć drzwi, za klamkę złapała chuda dłoń wokalisty. Otworzył drzwi przed nią i przepuścił ją pierwszy.
- O czym chciałaś porozmawiać? - zapytał zaraz gdy usiedli na jej łóżku.
- O nas. Chciała porozmawiać a nas.
- Więc słucham. - powiedział przyglądając się zdjęciom powieszonym na ścianie. Jedno zdjęcie przykuło jego uwagę. Kobieta na szarej, starej fotografii uśmiechała się do osoby z drugiej strony, trzymając małe niemowlę w ręku.
         Olivia spojrzała na wokalistę i powędrowała wzrokiem za nim.
- To moja mama i ja kiedy wyszła ze szpitala. - powiedziała smutnym głosem. - Zmarła na raka kiedy miałam czternaście lat.
- Przykro mi. Nie wiedziałem. - powiedział odwracając na nią swój wzrok. W oczach miała łzy. Było widać po niej, że próbowała jej powstrzymać.
- Nikt nie wie. Nawet Gabriel. - powiedziała szybko. - Ale nie o tym chciałam porozmawiać. - powiedziała zmieniając temat, aby nie powracały do niej wydarzenia z wcześniejszego życia. - Chodzi o to, że ja wiem, że ty mnie nadal kochasz. Ja ciebie też kocham, ale tylko jako przyjaciela. Jesteś świetnym przyjacielem. Dzięki tobie i reszcie stanęłam na nogi. Pozbyłam się ciężaru jakim był Hans. Wyszłam na prostą i to dzięki wam. Ciesze się, że was poznałam. Nauczyłam się od was naprawdę dużo. Ale nie mogę żyć, kiedy wiem, że kocha mnie dwóch facetów. Dlatego chciałabym cię prosić, abyśmy zostali przyjaciółmi.
- Oczywiście jak sobie życzysz. Tylko wiedz, że ja będę na ciebie czekać tak długo jak będzie trzeba. Kocham cię i zawsze będę cię kochać. - powiedział i złapał ją za ręce. - Chcę, abyś wiedziała, że te serce- przyłożył jej rękę do swojego serca – należy tylko do ciebie. Nie do kogoś innego.
- Bill, mimo to, życzę ci szczęścia w miłości. - powiedziała i przytuliła go. Siedzieli tak z dłuższą chwilę. W końcu dziewczyna wyswobodziła się z jego objęć. Wstała i poprawiła sukienkę. Wokalista odchrząknął i również wstał.
- To co idziemy do salonu?- zapytał otwierając drzwi. Czerwonowłosa dziewczyna pokiwała głową i wyszli z pokoju.

       W salonie impreza rozkręcała się na dobre. Ktoś włączył karaoke, a biedna Pauline musiała męczyć się z wybraną przez swojego chłopaka piosenką. Czarnowłosy i czerwonowłosa chętnie dołączyli do niej i robili jej za chórki.  

6 komentarzy:

  1. Zdecydowanie Gabe, to zdrobnienia już zawsze i wyłącznie będzie mi się kojarzyć z Gabrielem. Poczekam, spokojnie, masz czas, nie stresuj się, wszystko wyjdzie dobrze. Jak każdy rozumiem to co się teraz dzieje, są rzeczy ważne i ważniejsze. Także naprawdę nie ma się czym przejmować, dasz radę :) I już Ci wybaczyłam ten niewybaczalny błąd :3
    Gabriel jest jak złoty chłopiec, jest jej Aniołkiem i mam nadzieję, że na długo z nią podstawie. Choć muszę się przyznać bez bicia, że troje mi jego postać zalatuje sztuczniściś, ale to być może dlatego, że zawsze szukam tego najgorszego w ludziach. Bill pozostawił jej wolny wybór, ale wiem, że tam w środku serduszko mu pęka. To taki delikatny chłopak. I oczywiście Tom, który zawsze stara się wszystko naprostować. Właśnie za to go lubię. Cieszę się, że sprawa z Hansem (?) poszła w zapomnienie, bo w sumie bałam się, że zrobi to niezłą rozróbę. Chociaż...wciąż może.
    Czekam na ciąg dalszy i dużo weny, a przede wszystkim chwili wytchnienia Ci życzę! :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahh jak mi szkoda Billa ,ze nie moze byc z Olivia...barszo,serio. Ale cos czuje,ze nie zrezygnuje z niej szybkobi ta sytuacja ulegnie zmianie :)
    No nic.... zycze duzo weny,jak najwiecej i czekam na kolejny odcinek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytane! I powiem Ci, że jestem w szoku po tym odcinku. Tak to wszystko się pokomplikowało, a miałam nadzieję, że wszystko się ułoży i że Bill będzie z Olivią... A tu taka (niemiła :c) niespodzianka. Jako autorka rozumiem, ale jako czytelniczka - nie przyjmuję innego scenariusza niż ten, który założyłam sobie od początku. :) Olivia jest dziwna, może też zbyt młoda i roztrzepana. Bardzo dużo chce i podejmuje chaotyczne, nieprzemyślane decyzje. Już niczego złego jej nie życzę poza zerwaniem z Gabrysiem. :D A tak ogólnie to Twoje opowiadanie jest bardzo przyjemne. Jesteś bardzo kreatywną osóbką (tyle nieszczęścia sprowadzić na jedną dziewczynę...mało kto to potrafi) dlatego życzę Ci dużo weny, ciekawych pomysłów i przede wszystkim przyjemności z tego całego tworzenia tej historii. Pozdrawiam Cię serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powinnaś dostać kopniaka za to, że tak długo musiałam Cię w tym internetowym gąszczu szukać. Właściwie to nie Ciebie, lecz Twojego opowiadania ..
    lece nadrabiać i zapraszam do siebie na kolejną częśc :)

    Pozdrawiam, KBill

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz nadrobilam wszystko :d z gory przepraszam za czasem nieokrzesanie w tych wszystkich komentarzach w poprzednich notkach,ale sama rozumiesz ... EMOCJE xd.

      Nie mam pomyslu na skrót imienia Gabriel. Ale widze, ze Rose Kaulitz podała całkiem fajny pomysł ;)

      Ciesze sie niesawicie, ze Olivia uparała się z przeszłością, która cały czas była obok niej. Również ciesze sie,ze znalazla chlopaka, choc przyznam szczerze,ze zaluje, ze tym chlopakiem nie jest Bill. Dodatkowo uraczyłaś nas w końcu! ich rozmowa, szczera o nich i ich uczuciach .. wierze w to, ze Bill spelni obietnice i bedzie czekal na dziewczyne tyle, ile trzeba bedzie. Oby tylko nie czekal cala wiecznosc xd

      Ja na jej miejscu bralabym wokaliste od razu no ale xd


      Pozdrawiam, i zapraszam do siebie na nowosc
      KBill

      Usuń
  5. Gabe by pasowało idealnie ;3
    Ah...szkoda Billa. Ale mam nadzieję,że nie zrezygnuje z niej tak szybko ;)

    OdpowiedzUsuń