Kochani no to
zaczynamy. Mam dla was kolejny odcinek. Mam nadzieję, że w jakiś
sposób odpowie on wam na wasze skryte pytania, co do życia Olivii
jak i te związane z „teraźniejszością”.
Jeżeli chodzi o
komentarze, to naprawdę jestem smutna. Coraz bardziej nas tu mniej.
A co do
dzisiejszego rozdziału to od razu z góry przepraszam was za to co
zrobiłam. Ale musiałam. Taka miałam wizję. Mam nadzieję, że mi
to wybaczycie.
Pewnie zapytacie
kiedy następny odcinek? To już teraz wam odpowiadam, że nie
prędko. Najwcześniej chyba po nowym roku. Za dużo mam wszystkiego
na głowie. Czasami sama nie wiem jak daje sobie z tym radę.
Szykowanie się do matury, egzaminów, projekt, w który wpakowała
mnie sąsiadka, a do tego zorganizowanie dwóch Wigilii, jak i
jeszcze jednej pracy na temat Niemieckich Świąt oraz bycie na
bakier ze wszystkimi lekturami.
To trochę męczące.
Ale dam radę. Muszę. Mam nadzieję, że wybaczycie mi wszelakie
błędy jakie się tu znajdą.
Prośba do was
jeszcze taka mała, jak byście chciały/eli, aby skrócić imię
Gabriela?
Liczę na wasze
odpowiedzi :D
I już teraz życzę
wam Wesołych, radosnych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia oraz
Szczęśliwego Nowego Roku! Oby wam nowy rok przyniósł szczęście!
Do zobaczenia :D
***
„SUKCES JEST
SUMĄ MAŁYCH WYSIŁKÓW, POWTARZANYCH DZIEŃ W DZIEŃ” ~
Robert Collier
„DAJ KAŻDEMU
DNIU SZANSĘ STANIA SIĘ NAJPIĘKNIEJSZYM W CAŁYM TWOIM ŻYCIU” ~
Mark Twain
***
- Odzyskuję
przytomność! - dało się słyszeć obcy głos. - Jak ma na imię
pacjentka?
- Olivia.
- Pani Olivio, czy
pani mnie słyszy?- zapytał męski głos.
- T... tak-
wychrypiała otwierając oczy.
- Dobrze. Proszę mi
powiedzieć czy coś panią boli?- dziewczyna pokręciła głową
przecząco jak i na to pytanie, jak i na inne zadane przez lekarza. -
Czy na pewno chce pani zostać w domu?
- Tak. -
odpowiedziała stanowczo podnosząc się do pół siedzącej pozycji.
- W takim razie
przepisuję pani witaminy i magnez. Proszę o wykupienie jak
najszybciej recepty i zastosować się do przypisów, które pani
również zapisałem. - powiedział młody doktor prawie na jednym
wdechu i obojętnym głosem. - Żegnam w takim razie.
Po wizycie lekarza,
chłopcy od razu usiedli obok niej. Między całą piątką panowało
milczenie. Via siedziała na środku kanapy z założonymi rękoma na
kolanach. Nie spoglądała na nich, wiedziała, że będę zadawać
pytania. Musiała najpierw je sobie poukładać w głowie i znaleźć
odpowiedzi.
- Olivio?- zapytał
pierwszy gitarzysta. - Czy opowiesz nam co się stało?
Milczała. Dalej
siedziała, wpatrywała się w bliżej nieokreślony punkt.
- Kto to jest „ON”?
- Hans. Hans był...
bo nie mogę powiedzieć jest... - załamała się na chwilę. - Hans
to... no on był z … z moją mamą.
- Chcesz powiedzieć,
że zaatakował cię twój ojczym?- powiedział Bill.
- Nie. Moja mama
tylko raz wyszła za mąż...
- Czyli napadł cię
twój...- zaczął zdziwiony Tom.
- Ojciec?- dokończył
za niego Georg. Czerwonowłosa dziewczyna tylko pokiwała głową na
znak prawdy.
Czwórka muzyków
będąca w szoku nie wiedziała co o tym sądzić. Przez chwilę
panowała cisza, lecz nie trwała ona długo. Pierwszy odezwał się
wokalista.
- Nie mogę w to
uwierzyć.
- Ja też nie. Jakim
sposobem on tu się znalazł? - zawołał za nim bliźniak. -
Przecież ja zabrałem cię z Berlina.
- Ja nie wiem. -
zaszlochała nastolatka. - Bill?
- Tak?
- Czy pamiętasz
tamten wypadek? Ten co mnie potrąciłeś?
- Pamiętam. -
przytaknął.
- To wtedy jego brat
– Jerry się na mnie natknął. To może on mu powiedział gdzie
jestem. Pamiętam, że chciał abym wróciła do domu, wtedy mu
uciekłam i...- mówiła przez łzy.
- Nie kończ. -
poprosił Bill. Dziewczyna posłusznie zamilkła. Czwórka młodych
mężczyzn siedziała cicho. Każdy nad czymś myślał.
Z zamyśleń
wyrwał ich dzwonek do drzwi. Via niechętnie wstała i poszła do
drzwi. Spojrzała przez wizjer. Stał tam nie kto inny jak Gabriel.
Otworzyła drzwi i wpuściła chłopaka.
- Cześć,
słyszałem, że była u ciebie karetka...- zamilkł na chwilę. - Co
ci się stało?- spojrzał na nią.
- Nic poważnego.
- Kto przyszedł?-
usłyszała głos Gustava z salonu.
- Sąsiad. -
odkrzyknęła. - Może wejdziesz?
- Nie chce
przeszkadzać. Przyszedłem tylko sprawdzić co z tobą.
- Wszystko w
porządku, to było tylko małe zasłabnięcie.
- No dobrze. Będę
już leciał. Jutro z rana przyjdę zobaczyć jak się czujesz.-
zapowiedział się blondyn.
- Okej, dzięki za
troskę. - podziękowała mu z wielkim uśmiechem na twarzy. - Nie ma
za co. Polecam się na przyszłość. - powiedział i na pożegnanie
pocałował ją w policzek.
Czerwonowłosa
pozamykała wszystkie zamki i poszła do przyjaciół. Kiedy weszła
do salonu ujrzała na stoliku talerzyk z kanapkami.
- Zrobiłem kilka
kanapek, cobyś miała siły. - powiedział Georg wychodząc z kuchni
z drugim talerzem w ręku.
- To chyba tylko dla
ciebie!- zawołał gitarzysta ze śmiechem w głosie.
Chłopcy zabawili u
niej dość długo. Niestety pierwszy padł perkusista, najwidoczniej
był bardzo zmęczony. Zaraz po nim zasnęła sama właścicielka
mieszkania.
Kiedy się obudziła
było bardzo wcześnie rano. Od razu skierowała się do kuchni. Tam
otworzyła tak zwaną apteczkę domową i zabrała z niej tabletkę
przeciw bólową. Połknęła ją i popiła sokiem o smaku
multiwitaminy. Gdy tabletka zaczęła działać zabrała się za
szykowanie śniadania. Zaparzyła kawę i usmażyła jajecznicę z
pomidorami. Taką lubiła, nie wiedziała tylko czy perkusiście
będzie smakować. Ustawiła talerze i przyszykowała pieczywo.
Właśnie miała wychodzić z pomieszczenia, kiedy wszedł do niej
zaspany Gustav.
- Dzień dobry! -
przywitała go z uśmiechem na twarzy.
- O cześć! A co ty
tu robisz? - zapytał ziewając.
- Jak to co?
Śniadanie przygotowałam.
Po śniadaniu
Gustav podziękował i pojechał do domu. Zaraz po nim zjawił się
Gabriel. Jak się okazało chłopak miał dla dziewczyny pewną
propozycję.
* * *
- Polecam panu ten
egzemplarz. Sprzedaje się bardzo dobrze, a inni klienci go
zachwalali. - powiedziała automatycznie i pokazała na półkę.
- Jeżeli tak pani
twierdzi, to wezmę. A czy w razie czego można wymienić na inny?-
zapytał mężczyzna stojący obok.
- Ależ oczywiście.
Proszę tylko nie wyrzucać paragonu. Wymiana do dwóch miesięcy po
zakupie. - powiedziała czerwonowłosa i wydała resztę. Zapakowała
jeszcze i pożegnała klienta.
- Tak stoję i cię
obserwuję, stwierdzam, że podoba ci się ta praca.- stwierdził
Gabriel podpierając półkę.
- Masz rację, lubię
ją.- podeszłą do niego i się przytuliła. - Wolę naszą
księgarnie.
Gabriel zaśmiał
się tylko i pocałował ją. Via od razu odwzajemniła pocałunek.
Oderwali się szybko od siebie kiedy usłyszeli cichy dzwoneczek przy
montowany do drzwi wejściowych. Młoda dziewczyna podeszła do
jednej z półek i zaczęła się rozglądać. Gabriel podszedł do
niej i zaproponował jej pomoc. Nastolatka zgodziła się. Po
kilkunastu minutach było słychać jak dziewczyna próbuje poderwać
długowłosego blondyna. Via słysząc to zaczęła się cicho śmiać.
Gdy klientka wyszła ze sklepu, chłopak podszedł do lady i spojrzał
na rozbawioną Olivię.
- Nieudany podryw? -
zapytała z uśmiechem na twarzy. Blondyn tylko pokiwał głową i
oboje zaczęli się śmiać.
- Dobra, lecę do
domu. Zrobię obiad i ci przyniosę. - powiedziała i zaczęła się
ubierać.
Wyszła na piękną
wiosenną pogodę. Idąc spacerkiem rozmyślała o wszystkim. Była
szczęśliwa jak nigdy dotąd. Swojego ojca wsadziła do więzienia,
za wieloletnie znęcanie się nad nią jak i za nachodzenie ją w
domu. A za próbę włamania się do sklepu i próbę zabójstwa jej
– dostał dożywocie. Od ponad roku była w związku z Gabrielem i
tylko Gustav o tym wiedział. Kiedy wspomniała o perkusiście, zdała
sobie sprawę, że od tygodnia się nie widzieli. Musiała
zorganizować jakąś imprezę czy coś. Jak postanowiła tak też
zrobiła.
W domu ugotowała
spaghetti i zaniosła je swojemu chłopakowi. Opowiedziała mu
również o swoim planie i blondyn był za. W drodze do domu zrobiła
większe zakupy i zaczęła przygotowania do wieczoru. Ale zanim
zaczęła przyrządzać różne przekąski zadzwoniła do każdego z
muzyków. Każdy się zgodził, a Tom powiedział, że nie przyjdzie
sam, tylko z nową dziewczyną.
Olivia zabrała się
za przygotowania. A gdy już się z tym uporała poszła się
przyszykować. Właśnie wychodziła z łazienki, kiedy zabrzmiał
dzwonek. Od razu podbiegła i założyła buty na wysokim obcasie.
Kiedy chwilę później otworzyła drzwi, w progu ujrzała basistę.
Przywitali się z wielkim uśmiechem i całusem w policzek.
- Pięknie
wyglądasz!- zawołał obracając ją wokoło. Via tylko zaczęła
się śmiać.
- Przestań gadać
głupoty. - powiedziała i zaprosiła go do salonu.
- Nie gadam głupot.
Gdybym mógł, to bym cię porwał. - powiedział i podał jej
torebeczkę z winem.
- Uważaj, bo
porwanie jest karalne. - zauważyła ze śmiechem.
- Dla takiej
dziewczyny było by warto. - odpowiedział i usiadł na szarej
kanapie.
- Wariat. -
powiedziała wchodząc do kuchni. Wróciła po chwili z prośbą.-
Czy mógł byś otworzyć? Ja niestety nie mam tyle siły.
- Oczywiście. -
powiedział i wziął od niej korkociąg z butelką. Po minucie
siłowania się butelka była już otwarta. Młoda dziewczyna wzięła
czerwone wino i zapytała się czy chce. Basista nie odmówił. Via
właśnie miała siadać kiedy dzwonek zabrzmiał po raz drugi.
- Przepraszam, pójdę
otworzyć. - poprawiła szarą sukienkę z czerwonym pasem i poszła
do drzwi. Po drugiej stronie czekał na powitanie Bill z bratem i
Pauline.
- Cześć. -
przywitali się wszyscy.
- Witajcie!-
zaprosiła gości do środka. W małym korytarzyku się przywitali.
- Przyprowadziłem
ci kogoś. - powiedział zadowolony gitarzysta i objął długonogą
piękność.
- Widzę i powiem,
że nie ukrywam radości widząc was razem.
Wszyscy weszli do
salonu. Olivia nalała każdemu wina i podała im lampki. Kiedy znów
chciała usiąść, dzwonek do drzwi jej skutecznie to nie umożliwił.
Przywitała się z Gustavem i wszyscy zebrani znaleźli się w
salonie. Zaczęły się rozmowy i opowieści. Dziewiętnastolatka
dowiedziała się, że Tom tak podrywał przyjaciółkę, że ta mu
uległa i tak o to zostali parą. Via rozpytywała jeszcze o Andree
i Kaspara. Z tego co zrozumiała to para się rozeszła. A dziewczyna
wyprowadziła się do Francji.
Późnym wieczorem
dołączył do nich Gabriel. Para przywitała się pod drzwiami
całusem. Zanim jednak weszli do salonu dziewczyna ogłosiła, że
chciałaby im kogoś przedstawić.
- Kochani, chciałbym
abyście poznali mojego chłopaka Gabriela. - powiedziała i podała
rękę blondynowi.
Cała grupa była
zszokowana. Znali chłopaka z wcześniejszych spotkań, ale nie
przypuszczali, że są razem. Tylko Gustav nie był wzruszony.
Uśmiechał się do nich promiennie.
Reakcja
czarnowłosego była natychmiastowa. Wypił całe wino zawarte w
swoim kieliszku. A kiedy chciał postawić szkło na stolik ono
spadło i rozbiło się na małe kawałeczki.
- Prze...
przepraszam. - powiedział szybko wokalista i kucnął aby to zacząć
zbierać.
- Nic się nie
stało, Bill. Zostaw ja już idę po zmiotkę. - powiedziała i
pobiegła do kuchni. Z pod zlewu wyjęła małą zmiotkę i szufelkę.
Chwilę później już sprzątała bałagan.
Atmosfera, która
nastała wraz z ogłoszeniem tego była taka, że można ją było
kroić i dzielić jak tort. Wiedziała, że wokaliście jeszcze nie
przeszło, ale nie chciała już dłużej tego trzymać w tajemnicy.
Głuchą ciszę przerwał Tom.
- To ja wam też
chce coś powiedzieć! - wstał z miejsca i wyciągnął dłoń do
Pauline. Dziewczyna posłusznie wstała. - Oto moja dziewczyna. -
powiedział, a wszyscy wybuchli śmiechem. Gitarzysta jeszcze jakiś
czas rozbawiał znajomych i atmosfera stawała się luźniejsza.
Kiedy już całkiem wszyscy się wyluzowali i za pomocą Toma jak i
alkoholu, który dodawał odwagi innym.
Gdy Via zauważyła,
że czarnowłosy chłopak wymyka się do toalety, poszła za nim.
Czekała na niego pod drzwiami. Kiedy już wyszedł złapała go za
rękę. Przyjrzała się mu. Był ubrany dokładnie w to co sama mu
wybrała przed roku na zakupach.
- Bill, czy możemy
porozmawiać?- zapytała spokojnie.
- Oczywiście. -
odpowiedział. - A gdzie?
- Chodź do mojego
pokoju. - zaprowadziła ich pod pokój, a kiedy chciała otworzyć
drzwi, za klamkę złapała chuda dłoń wokalisty. Otworzył drzwi
przed nią i przepuścił ją pierwszy.
- O czym chciałaś
porozmawiać? - zapytał zaraz gdy usiedli na jej łóżku.
- O nas. Chciała
porozmawiać a nas.
- Więc słucham. -
powiedział przyglądając się zdjęciom powieszonym na ścianie.
Jedno zdjęcie przykuło jego uwagę. Kobieta na szarej, starej
fotografii uśmiechała się do osoby z drugiej strony, trzymając
małe niemowlę w ręku.
Olivia spojrzała
na wokalistę i powędrowała wzrokiem za nim.
- To moja mama i ja
kiedy wyszła ze szpitala. - powiedziała smutnym głosem. - Zmarła
na raka kiedy miałam czternaście lat.
- Przykro mi. Nie
wiedziałem. - powiedział odwracając na nią swój wzrok. W oczach
miała łzy. Było widać po niej, że próbowała jej powstrzymać.
- Nikt nie wie.
Nawet Gabriel. - powiedziała szybko. - Ale nie o tym chciałam
porozmawiać. - powiedziała zmieniając temat, aby nie powracały do
niej wydarzenia z wcześniejszego życia. - Chodzi o to, że ja wiem,
że ty mnie nadal kochasz. Ja ciebie też kocham, ale tylko jako
przyjaciela. Jesteś świetnym przyjacielem. Dzięki tobie i reszcie
stanęłam na nogi. Pozbyłam się ciężaru jakim był Hans. Wyszłam
na prostą i to dzięki wam. Ciesze się, że was poznałam.
Nauczyłam się od was naprawdę dużo. Ale nie mogę żyć, kiedy
wiem, że kocha mnie dwóch facetów. Dlatego chciałabym cię
prosić, abyśmy zostali przyjaciółmi.
- Oczywiście jak
sobie życzysz. Tylko wiedz, że ja będę na ciebie czekać tak
długo jak będzie trzeba. Kocham cię i zawsze będę cię kochać.
- powiedział i złapał ją za ręce. - Chcę, abyś wiedziała, że
te serce- przyłożył jej rękę do swojego serca – należy tylko
do ciebie. Nie do kogoś innego.
- Bill, mimo to,
życzę ci szczęścia w miłości. - powiedziała i przytuliła go.
Siedzieli tak z dłuższą chwilę. W końcu dziewczyna wyswobodziła
się z jego objęć. Wstała i poprawiła sukienkę. Wokalista
odchrząknął i również wstał.
- To co idziemy do
salonu?- zapytał otwierając drzwi. Czerwonowłosa dziewczyna
pokiwała głową i wyszli z pokoju.
W salonie impreza
rozkręcała się na dobre. Ktoś włączył karaoke, a biedna
Pauline musiała męczyć się z wybraną przez swojego chłopaka
piosenką. Czarnowłosy i czerwonowłosa chętnie dołączyli do niej
i robili jej za chórki.
Zdecydowanie Gabe, to zdrobnienia już zawsze i wyłącznie będzie mi się kojarzyć z Gabrielem. Poczekam, spokojnie, masz czas, nie stresuj się, wszystko wyjdzie dobrze. Jak każdy rozumiem to co się teraz dzieje, są rzeczy ważne i ważniejsze. Także naprawdę nie ma się czym przejmować, dasz radę :) I już Ci wybaczyłam ten niewybaczalny błąd :3
OdpowiedzUsuńGabriel jest jak złoty chłopiec, jest jej Aniołkiem i mam nadzieję, że na długo z nią podstawie. Choć muszę się przyznać bez bicia, że troje mi jego postać zalatuje sztuczniściś, ale to być może dlatego, że zawsze szukam tego najgorszego w ludziach. Bill pozostawił jej wolny wybór, ale wiem, że tam w środku serduszko mu pęka. To taki delikatny chłopak. I oczywiście Tom, który zawsze stara się wszystko naprostować. Właśnie za to go lubię. Cieszę się, że sprawa z Hansem (?) poszła w zapomnienie, bo w sumie bałam się, że zrobi to niezłą rozróbę. Chociaż...wciąż może.
Czekam na ciąg dalszy i dużo weny, a przede wszystkim chwili wytchnienia Ci życzę! :3
Ahh jak mi szkoda Billa ,ze nie moze byc z Olivia...barszo,serio. Ale cos czuje,ze nie zrezygnuje z niej szybkobi ta sytuacja ulegnie zmianie :)
OdpowiedzUsuńNo nic.... zycze duzo weny,jak najwiecej i czekam na kolejny odcinek :)
Przeczytane! I powiem Ci, że jestem w szoku po tym odcinku. Tak to wszystko się pokomplikowało, a miałam nadzieję, że wszystko się ułoży i że Bill będzie z Olivią... A tu taka (niemiła :c) niespodzianka. Jako autorka rozumiem, ale jako czytelniczka - nie przyjmuję innego scenariusza niż ten, który założyłam sobie od początku. :) Olivia jest dziwna, może też zbyt młoda i roztrzepana. Bardzo dużo chce i podejmuje chaotyczne, nieprzemyślane decyzje. Już niczego złego jej nie życzę poza zerwaniem z Gabrysiem. :D A tak ogólnie to Twoje opowiadanie jest bardzo przyjemne. Jesteś bardzo kreatywną osóbką (tyle nieszczęścia sprowadzić na jedną dziewczynę...mało kto to potrafi) dlatego życzę Ci dużo weny, ciekawych pomysłów i przede wszystkim przyjemności z tego całego tworzenia tej historii. Pozdrawiam Cię serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńPowinnaś dostać kopniaka za to, że tak długo musiałam Cię w tym internetowym gąszczu szukać. Właściwie to nie Ciebie, lecz Twojego opowiadania ..
OdpowiedzUsuńlece nadrabiać i zapraszam do siebie na kolejną częśc :)
Pozdrawiam, KBill
Juz nadrobilam wszystko :d z gory przepraszam za czasem nieokrzesanie w tych wszystkich komentarzach w poprzednich notkach,ale sama rozumiesz ... EMOCJE xd.
UsuńNie mam pomyslu na skrót imienia Gabriel. Ale widze, ze Rose Kaulitz podała całkiem fajny pomysł ;)
Ciesze sie niesawicie, ze Olivia uparała się z przeszłością, która cały czas była obok niej. Również ciesze sie,ze znalazla chlopaka, choc przyznam szczerze,ze zaluje, ze tym chlopakiem nie jest Bill. Dodatkowo uraczyłaś nas w końcu! ich rozmowa, szczera o nich i ich uczuciach .. wierze w to, ze Bill spelni obietnice i bedzie czekal na dziewczyne tyle, ile trzeba bedzie. Oby tylko nie czekal cala wiecznosc xd
Ja na jej miejscu bralabym wokaliste od razu no ale xd
Pozdrawiam, i zapraszam do siebie na nowosc
KBill
Gabe by pasowało idealnie ;3
OdpowiedzUsuńAh...szkoda Billa. Ale mam nadzieję,że nie zrezygnuje z niej tak szybko ;)