poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Rozdział 11

Kochani miłego czytania :P  Mam nadzieję, że wam się spodoba. :P Czekam na wasze opinie :D 

********
      Via spojrzała na pijanego gitarzystę wyczekująco. Ten tylko uśmiechał się do niej i popijał któregoś już drinka z rzędu. Po chwili nie wytrzymała i zapytała o co chodzi.
- Ja... no wiesz... - zaczął Tom, język mu się plątał. - Wiesz jak bardzo cię lubię?- zapytał w końcu.
- Nie, niestety nie wiem. - odparła bawiąc się czarną słomką w swoim soku.
- To ja ci teraz mówię. Skarbie, uwielbiam cię. Lubię na ciebie patrzeć. Masz taki ładny uśmiech...- mówił bez końca. A raczej bełkotał. - Nie słuchasz mnie! - wypalił po chwili.
- Oczywiście, że cię słucham. - odparła bez namysłu.
- To dobrze słoneczko. - powiedział z uśmiechem na twarzy.- Wiesz co ci powiem w tajemnicy?
- Słucham?
- Bill... ten idiota... się w tobie zakochał. - powiedział szeptem, tak jakby miał zaraz usłyszeć to cały klub.- Ale nie mówię ci to tylko w tajemnicy. Nikomu nie mów.- powiedział uśmiechając się do niej. Miała już coś odpowiedzieć, ale na szczęście zjawił się Georg.
- Co tam?- zapytał radosnym głosem. - Co tak nic nie mówicie? Chodźcie się bawić.
- Masz rację, chodź zatańczymy!- zawołała Via szybko wstając i podchodząc do basisty. Georg za to złapał ją za rękę i poszli w stronę innych ciał ruszających się w rytm lecącej muzyki.
       Olivia podczas tańca zastanawiała się nad tym co usłyszała od Toma. Po dłuższej chwili stwierdziła, że po prostu gada głupoty po pijaku. Nie było nawet u niej jakiejkolwiek opcji, że ktoś mógł się w niej zakochać. Uważała siebie za osobę brzydką.
- Nie myśl o niczym tylko się baw.- wyszeptał jej do ucha, a ona się uśmiechnęła.
        Reszta wieczoru minęła już bardzo szybko. Wracając do domu podzielili się tak jak wcześniej. Tym razem Pauline i Andrea kierowały. W autach panował lekki mrok i głucha cisza. Nikt się nie odzywał. Większość pasażerów spała. Po kilku minutach dwa samochody podjechały pod dom bliźniaków. Najbardziej nietrzeźwego Toma wyciągał z samochodu jego brat. Od razu zaprowadził go do pokoju. Po chwili wrócił do siedzących przyjaciół w salonie.
- No impreza udana.- powiedział Bill siadając naprzeciw Olivii.
- O tak, racja!- potwierdziła brunetka w żółtej sukience. Reszta osób również potwierdziła kiwając głowami. - A Olivia to miała chyba największe branie!- powiedziała wesoło śmiejąc się.
- Nie prawda. - zaprzeczyła szybko nastolatka.
- Prawda, prawda! - zawołał Georg.- Zamiast zatańczyć najpierw z nami wszystkimi to już w drugim tańcu podrywał cię jakiś koleś, który wyglądał jak jakiś goryl.
- Dokładnie, a potem było jeszcze kilka innych osób. - również do dyskusji dołączył się Gustav.
- Ze mną prawie nie zatańczyłaś. - oburzył się wokalista.
- Jak to nie?- powiedziała Via. - Tańczyłam z tobą jakieś dziesięć razy.
- No to prawie wcale. - zawołał wesoło Bill.
           Do prawie trzeciej w nocy rozmawiali. Po czym Bill pokazał dziewczynom pokazał gdzie mają spać.
           Rano pierwsza się obudziła Olivia. Nie miała tego problemu i rano nie bolała ją głowa. Spojrzała na zegarek, który stał koło łózka. Była jedenasta dwadzieścia osiem. Pora wstać – pomyślała i delikatnie podniosła się z łóżka, aby nie obudzić brunetki.
          Via musiała się przebrać. Wczoraj zasnęła w sukience. Rozejrzała się po niewielkim pokoju i ujrzała kawałek wystającego materiału z szafy. Cicho podeszła do niej i rozsunęła ją. Wyjęła z niej jakąś letnia sukienkę w kwiatki. Była to starego typu sukienka. Pamiętała, że mam zanim umarła miała podobną. Uśmiechnęła się na to wspomnienie i zdjęła ubranie z wieszaka.
         Po krótkiej chwili zeszła na dół w kolorowej sukience pani Simone. W kuchni było pusto. W salonie zaś spali Gustav i Georg. Kaspara i Andrei nigdzie nie widziała, więc musieli pojechać do domu jeszcze wczoraj.
         W kuchni starała się zachować taką cisze jaką się dało by nie obudzić chłopców z salonu. Zaczęła przygotowania do śniadania. Właśnie robiła kawę w dzbanku kiedy usłyszała jak ktoś schodzi. Uśmiechnęła się do siebie. Ludzie wiedzą kiedy zejść – pomyślała.
          Do kuchni wszedł zaspany Bill. W samych bokserkach i z rozczochrana fryzurą. Kiedy czerwonowłosa ujrzała taki widok, natychmiast odwróciła się do niego plecami.
- Cześć. - przywitał się i już miał zasiąść na krześle.
- Cześć. - przywitała się. - Bill...?
- Tak? - zapytał spoglądając na stół. Przyglądał się przez chwilę wszystkim naczyniom na blacie i stwierdził, że brakuje szklanek. Podszedł do nastolatki i podniósł prawą rękę nad jej głowę. Drugą rękę przyłożył jej do głowy, aby nie podnosiła się. Jego prawie nagie ciało dotknęło jej. Przeszedł ją delikatny dreszcz. Wokalista wyjął dwa kubki i zamknął szafkę. - O co chodzi? - zapytał zaspanym głosem.
- Czy mógłbyś... założyć coś na siebie?- zapytała nie patrząc na niego.
- Nie. - odpowiedział i usiadł.
- Bill... proszę. - poprosiła cicho.
- Nie, bo zaraz idę po prysznic.
- Idź teraz. Nie mogę na ciebie patrzeć. Proszę.- powiedziała wręcz błagalnym głosem.
- To nie patrz. - powiedział z uśmiechem na twarzy biorąc od niej dzbanek z kawą.
- Bill, jesteś nieznośny! - zawołała odebrała mu dzbanek z kawą. - Nie dostaniesz kawy aż się nie ubierzesz.
- Ale ja jestem ubrany.
- W same bokserki. - upierała się.
- To też jest ubranie. Oddaj kawę.- zażądał wokalista i chciał odebrać dzbanek. Niestety czerwonowłosa dziewczyna nie dała się złapać. Przez chwilę się droczyli i dali spokój. Olivia po prostu wygoniła Billa do pokoju. Dziewczyna w międzyczasie usiadła na krześle pod oknem. Nalała sobie soku pomarańczowego i zaczęła smarować pieczywo masłem.
- Ej, to moje miejsce. - zawołał wchodzący ponownie do kuchni Bill. Tym razem był ubrany w jakieś spodnie od dresu i w wymięty T-shirt koloru czarnego.
- Nie jest podpisane. - powiedziała i nałożyła sobie kawałek pomidora. Uśmiechnęła się do niego i wystawiła język. Bill odwdzięczył się jej tym samym.
- Zachowujecie się jak dzieci. - powiedziała wchodząca szatynka. Usiadła na jednym z wolnych krzeseł.
         Trójka przyjaciół jadła w milczeniu śniadanie. Było tylko słychać stukanie sztućców i kubków z napojami. Kiedy pierwsza ekipa kończyła śniadanie do kuchni „zlecieli” się pozostali. Georg i Gustav przyszli jako pierwsi, a zaraz po nich zszedł Tom. Nie wyglądał najlepiej.
- Kawy!- zawołał od progu. Usiadł na wolnym krześle, na którym siedziała wcześniej Pauline. Jako jedyna poszła do pokoju Billa pozbierać wczorajsze ubrania. Kiedy zeszła była ubrana w dżinsy i niebieski top w którym przyszła wczoraj do bliźniaków. Via zmywała, a młodszy bliźniak jej pomagał.
- Dobrze, ludziska ja będę się zbierać. - powiedziała wchodząc do kuchni. Pożegnała się najpierw z nastolatką, a potem przeszła do pozostałych. Po kilku minutach już jej nie ma. Kiedy wszyscy zjedli Via zabrała się za sprzątanie w kuchni, a Bill poszedł do łazienki. Kiedy zszedł do salonu nie było już basisty i perkusisty. Zostali tylko Tom i Via. Gitarzysta rozmawiał z dziewczyną na jakiś temat.
- … mama nosiła podobną.
- Zapewne. Wyjęłam ją z jakieś szafy. Nie wiedziałam, gdzie są moje rzeczy...- odpowiedziała.
- U mnie w pokoju. - wtrącił się czarnowłosy chłopak siadający na brzegu kanapy.
- To dobrze wiedzieć. Idę teraz ja pod prysznic. - zawołała wstając.
- Ej, to sukienka mamy. - zawoła zaskoczony Bill.
- Właśnie o tym rozmawialiśmy. - odpowiedział bratu.
               Dziewczyna zniknęła na schodach. Weszła do pokoju w którym były jej rzeczy i wyjęła z nich kupiony w lumpeksie sweter i za duże spodnie. Weszła do łazienki i wyjęła czysty puchowy ręcznik w kolorze czerwonym. Rozpuściła włosy i zdjęła ubrania. Puściła ciepłą wodę i stała przez dłuższą chwilę.
              Wyszła z łazienki z mokrymi włosami ubrana w swoje rzeczy. Zeszła na dół. Usiadła na swoim wcześniejszym miejscu i spojrzała na grający telewizor. Bill trzymający pilota przeskakiwał po kanałach, nie zatrzymując się prawie na żadnym nie dłużej niż kilka sekund.
- Scheisse! Nawet nic nie ma w telewizji! - zawołał wkurzony wokalista.
- Może po prostu obejrzymy jakiś film z kompa?- zaproponował leżący Tom.
- Genialny pomysł. - podłapał bliźniak i wyszedł z salonu, by po chwili wrócić z laptopem w ręku.
- Jaki film?- zapytał Bill przeglądając listę filmów.
- A jakie są?- zapytał Tom, podnosząc się.
- Diabeł ubiera się u prady, Piraci z Karaibów i skrzynia umarlaka, Pan Magoo, Opowieści na dobranoc, Zaczarowana, Alicja w Krainie Czarów i Burlesque. To co wybieramy?- pyta kiedy kończy czytać.
- Daj ten ostatni. - mówi Tom. Bill zaś wyczekuje odpowiedzi od siedzącej po jego lewej stronie dziewczyny.
- Może być. - odpowiedziała.
- Okey, to ja idę ogarnąć coś do jedzenia, jakiś popcorn czy chipsy. - zawołał Tom, wstając.
- Przynieś coś do picia!- zawołali jednocześnie za chłopakiem w warkoczykach.
- Dobra! - zawołał z kuchni. Po kilku minutach wrócił z trzema miskami popcornu i z dwiema z chipsami. Wrócił się po napój i usiadł na kanapie obok brata.
- Siadaj obok nas. Będziesz przynajmniej widziała ekran. - powiedział Bill i zrobił miejsce pośrodku kanapy. Dziewczyna wcisnęła się pomiędzy bliźniaków.
- Ładne wdzianko.- powiedział ze śmiechem w głosie gitarzysta. Dopiero teraz zobaczył co ma na sobie dziewczyna.
- Wiem. - odpowiedziała uśmiechając się do niego. – Wykopałam je.- powiedziała dumnie.
- Jak to wykopałaś?- zapytał zdziwiony młodszy bliźniak.
- Z lumpeksu. - odpowiedziała.
- A, już wszystko rozumiem.- odpowiedział.
- Wiecie co wam powiem?- zapytał nagle Tom po chwili przerwy.
- Co?- zapytali równocześnie.
- Mam dziwne wrażenie, że zrobiłem wczoraj coś głupiego.- odpowiedział Tom spoglądając najpierw na ekran laptopa, a potem na brata i czerwonowłosą.
- To pewnie coś zrobiłeś. Ja również od rana mam takie wrażenie. - odpowiedział Bill.
- To i jak ty masz takie wrażenie to coś głupiego się stało.
- Tylko co?- zapytali równocześnie spoglądając na Olivię.
- Może chodzi o to, że podrywałeś bezczelnie Pauline?- zapytała bardziej niż stwierdziła.
- A to, to nie. To jest normalne u niego.- odpowiedział za niego brat.
- No to nie wiem. Jedyne co wiem, to, to, że gadasz takie głupoty po pijaku, że nie mieści się w głowie. - powiedziała i za chwilę ich uciszyła, bo film właśnie się zaczynał.
Film zaczynał się od historii uciekającej młodej kobiety do większego miasta w poszukiwaniu pracy. Przechodząc obok klubu nazwanego Burlesque, postanawia ona zajrzeć do środka. Jest oczarowana tym miejscem. Chciałaby w tym miejscu pracować. Lecz nie może porozmawiać z szefową. Tess w którą wcieliła się Cher unika jej. Lecz Ali, którą gra Christina Augilera, nie poddaje się chce pokazać, że coś potrafi i bierze tacę, ruszając na salę. Dostała pracę jako kelnerka, lecz jej to nie satysfakcjonuje. Chciałaby śpiewać i tańczyć na scenie klubu jak inne dziewczyny. Po czasie dostaje się na miejsce, które bardzo chciała. Zostaje gwiazdą klubu i ratuje przy okazji klub, który ma zostać sprzedany.
          Film bardzo spodobał się całej trójce. Po obejrzeniu włączyli już jakąś muzykę, która leciała cicho w tle. Przyjaciele rozmawiali na różne tematy. Między innymi na ten z wczorajszego dnia. Znów zostało wypomniane Olivii to, że miała największe powodzenie u płci przeciwnej. Dziewczyna po raz kolejny próbowała zaprzeczyć, lecz bliźniacy dalej podtrzymywali swoją wersję.
- A to powiedz co ja takiego wygadywałem?- zapytał Tom.
- Głupoty. - odpowiedziała.
- Ale jakie?- zapytał, a ona pokazała mu język. Droczyli się jeszcze przez chwilę. Dziewczyna nie chciała mu nic powiedzieć, więc zaatakował ją łaskotkami. Nastolatka nie wytrzymywała i nie zwracając uwagi na siedzącego Billa, prawie się na niego położyła. Olivia podczas łaskotek nie panuje nad swoimi odruchami i dwa razy uderzyła przez przypadek Toma, a Billowi wbiła łokieć w brzuch.
- Przestań!- krzyczała. - Przestań!- wołała od dłuższej chwili. Kiedy przestał dziewczyna już całkiem leżała na wokaliście, była skulona. Jedynie nogi były na kanapie. - I tak nie powiem. - zawołała i schowała twarz w koszulce Billa.
         Chłopak czuł jak oddycha. Za każdym razem kiedy dotknęła jego ciała przez koszulki przechodził go dreszcz. Kiedy jego brat kolejny raz miał poczęstować dziewczynę łaskotkami, ta automatycznie wtuliła twarz bardziej w brzuch wokalisty.
- Pewnie gadałem jaki to ja przystojny. - powiedział Tom i udawał, że zaczesuje włosy na tył.
- Nie. Mówiłeś akurat o Billu. - zawołała spod kaskady wilgotnych jeszcze włosów, którymi się bawiła.
-Serio?- zawołali jednocześnie.
- To ja tez chcę w takim razie usłyszeć! - powiedział szybko Bill.
- Co za długi język.- szepnęła do siebie, ale i tak bliźniacy to wyłapali.
- No proszę powiedz. Bo będę cię męczył?!- zaszantażował ją Bill.
- I ty Brutusie przeciwko mnie?
- W końcu na mój temat. - wzruszył ramionami.
- Jestem głodna! - zawołała jedynie w odpowiedzi.
- Okey to jak powiesz to zamówimy coś specjalnego. Może spaghetti lub pizzę.- powiedział Tom.
- Co to jest spaghetti? - zapytała.
- Nie wiesz co to jest spaghetti?
- Tom? Ogarnij się. - upomniał go brat.
- Boże przepraszam! - zawołał natychmiast, kiedy zdał sobie sprawę ze swojej gafy.
- Nic się nie stało. Ale i tak wam nie powiem. - odpowiedziała i usiadła poprawnie.
          Chłopcy męczyli ją jeszcze przez jakiś czas, lecz nastolatka nic nie powiedziała. Zjedli zamówione jedzenie i dalej próbowali z niej „wyciągnąć” informacje.
          Kiedy chłopcy rozmawiali między sobą o sprawach zawodowych Via prawie przysypiała. Nie wiedząc kiedy usnęła. Przez sen zsunęła się na kolana Billa. Młody mężczyzna odruchowo głaskał dziewczynę po głowie i włosach. Za to dziewczyna przez sen objęła jego udo. Najwidoczniej pomyślała, że to poduszka.
- Na następny raz nie pij tyle co wczoraj. Nie pamiętasz nawet co jej nagadałeś. - powiedział szeptem oburzony Bill.
- Przepraszam. Zdarza się. - obruszony Tom odpowiedział.
- Nie no okey, na następny raz się pilnuj.
- Tak jest braciszku. - odpowiedział trochę głośniej i Via mruknęła przez sen.
- Nie waż mi się jej budzić. Tak słodko śpi. - powiedział i pocałował ja delikatnie w policzek.
- Nie przeszło ci?- zapytał cicho bliźniak. - Myślałem, że to tylko zauroczenie.
- Pogięło cię? Ja ją kocham. Dla niej jestem w stanie zrobić wszystko. To dla niej zerwałem z Ivet. Ja wiem, że ona kiedyś też zakocha się we mnie. Ja to czuję. A gdybyś zobaczyła jak ona się pięknie rumieni, kiedy widziała mnie w samych bokserkach. Widok zapiera mi dech. Jest taka piękna. Uwielbiam na nią patrzeć. - powiedział to na jednym tchu i rozmarzonym głosie. - Chciałbym, aby przychodziła do mnie i tak po prostu przytuliła. - dopowiedział.
- Jesteś idiotą. - odpowiedział tylko Tom kiwając głową.
- Poczekaj, aż sam się zakochasz. - powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Dobra dobra, t zamieś ja do łóżka, bo robi sobie z ciebie materac, a ja posprzątam.
           Jak starszy brat powiedział tak się stało. Bill zaniósł ją do pokoju mamy i położył na łóżku. Zdjął z niej spodnie i sweter. Po czym wyszedł z pokoju, by po chwili wrócić z niebieskimi spodenkami w białe kwiatki, tzw. Hawajki, i koszulką. Ubrał ją i podszedł bliżej.
- Śpij dobrze kochanie. - powiedział w jej włosy i pocałował czubek głowy, po czym wyszedł z pokoju.  

6 komentarzy:

  1. Genialne <3 I piękne i wg <3 Oby tak dalej Paulino ^^ Uwielbiam to czytać <3 Oby tak dalej :33 Zapowiada się coraz ciekawiej ^*^ Jestem ciekawa końca :D /M

    OdpowiedzUsuń
  2. Wkońcu komentujexD Cudowne to jest:DPiękne:)Czekam na nexta/Jumbie89

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podobało!!!
    Niektóre teksty Toma tak mnie rozwalają, że masakra. Chociażby to, że Bill tak się rozmażył i zaczął nawijać o tym, jak bardzo kocha Vię, a ten skomentował to: "Jesteś idiotą.". Uwielbiam jak ktoś mówi do bliskiej mu osoby, że jest idiotą tylko dla żartów, to takie piękne *-*

    Jeśli chodzi o ogólną poprawność to w miarę ok, tylko radzę Ci kilka razy przeczytać twoje wypociny zanim je opublikujesz, bo zauważyłam kilka błędów z nieuwagi, np. literówki, przecinki, albo wyrażenia w których to samo słowo powtarza się kilka razy.
    Dobra no, ale ogólnie to świetnie.

    U mnie nowy odcinek jakbyś była zainteresowana ;)

    look-into-my-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Tom i ta jego szczerość, doprowadzasz mnie do łez, ale śmiechu. Co jest u mnie żadkie, serio! Woedzialam, że się wygada. Czy on nie może być normalnym człowiekiem? Chlciaż w sumie nie, straciłby wtedy swój urok osobisty. Hm, Bill jako poduszka ciekawa perspektywa. Może ma racje, może się w nim kiedyś zakochana. A co jeśli nie? Jak wiadomo zawód miłosny to naprawdę ciężka sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Urocze. Awww *.* Nic więcej nie powiem :x

    OdpowiedzUsuń
  6. Tyle radości przyniósł mi ten rozdział, wiesz? aż się usmiechałam do monitora, czytając to . ciesze sie, czytajac ze Oliv w koncu jest szczesliwa i ma przyjaciol, na ktoych moze liczyc i .. Billa, ktory wciaz nie wyznal jej, ze ją kocha xd !


    KBill

    OdpowiedzUsuń