Kochani jestem :P Ten rozdział dedykuje osobom, które nie mogły się już doczekać kolejnego rozdziału. Asi, Emilii, Michasi, Zuzi i innym czytelnikom.
************
" Nie bądź słodki bo Cię zliżą, nie bądź gorzki bo Cię splują"
Kiedy chłopak zatrzymał pojazd przed domem dziewczyna była dość rozkojarzona. Nie wiedziała o co chodzi.
- Dlaczego się tu zatrzymujemy?- zapytała.
- Zapraszam na obiad. - powiedział z uśmiechem na twarzy i odpiął pasy. Młoda dziewczyna poszła w jego ślady. Złapała swój plecak i poszła niepewnie za chłopakiem. Jej mózg próbował zrozumieć o co chodzi temu chłopakowi i kazał jej uciekać. Niestety nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Stała przed wielką brązową bramą.
Gdy Tom zorientował się, że dziewczyny nie ma nigdzie obok cofnął się i zastał ją przy bramie. - Dlaczego nie wchodzisz? - zapytał zaciekawiony gitarzysta.
- A powinnam?- nie wiedziała czy te słowa wypowiedziała czy tylko to sobie pomyślała.
- Nie bój się. Nikt ci tu nic nie zrobi. Zapewniam. - odpowiedział na jej pytanie i poprowadził ją do głównych drzwi. Dziewczyna po raz kolejny się zawahała i spojrzała na chłopaka. Tom uśmiechnął się i nastąpił na klamkę. Wszedł do niewielkiego holu i pociągnął ja za trzymaną rękę. Olivia weszła niepewnie i automatycznie do niej dotarł zapach domowego obiadu.
Rozejrzała się się niepewnie po pomieszczeniu i ujrzała po lewej stronie kuchnię na prawo był salon. Dom był skromnie lecz nowocześnie urządzony. W salonie stał duży telewizor, na przeciw stał mały oszklony stolik, po bokach znajdowały się fotele wyglądające na bardzo wygodne, a za stolikiem stała sofa, ściany były pomalowane na jasne kolory. Delikatnym ruchem głowy zajrzała do kuchni. Niewielkie pomieszczenie miało również jasne kolory, na środku stał mały stół i krzesła. Kuchnia była połączona z jadalnią. Koło stołu było okno przez które był widok na piękny trawiasty ogródek. Kremowe szafki idealnie pasowały do wystroju małego pomieszczenia.
Nie zwróciła uwagi na to, że chłopak patrzy na nią. Gdy odchrząknął dziewczyna zwróciła na niego uwagę. Uśmiechnęła się delikatnie.
- Rozgość się. Jak już zauważyłaś tu jest salon.- wskazał na prawo. Powiedziawszy to uśmiechnął się do niej. Gdy zobaczył, że dziewczyna dalej stoi w korytarzyku zaśmiał się cicho pod nosem i podciągnął ją w stronę salonu.
- Nie bój się.
- Nie boję się. - powiedziała niepewnie.
- Siadaj.
Dziewczyna usiadła na brzegu fotela. Plecak położyła sobie na kolana. Czuła się tu obco. Zresztą jak zawsze. Nie znała chłopaka, a on ja zaprasza na obiad i to jeszcze do swojego domu. Kiedy tak rozmyślała usłyszała jak ktoś się zbliża. Spojrzała na lewo skąd dochodził odgłos i ujrzała schody. Kobieta, która właśnie stawiała ostatnie kroki na schodach odezwała się.
- Tom, to ty?
- Tak. - odpowiedział chłopak stojąc za fotelem na którym siedziała czerwonowłosa.
- Jak ty się zachowujesz? Nie pamiętasz, że mama przyjeżdża?- powiedziała blond włosa kobieta. - O przepraszam. Nie wiedziałam, że masz gościa.
- Przepraszam mamo. Nie zapomniałem, tylko miałem coś do załatwienia na mieście. To właśnie ona mnie zatrzymała. - wskazał na nastolatkę. W tym momencie do salonu wpadł chłopak w czarnych włosach.
- Mamo, Tom napisał mi SMS-a, że nie przyjdzie sam.- krzyczał gdy schodził ze schodów.- No, właśnie już jest.- dodał z uśmiechem.
- Widzę synku. W takim razie który z was pomoże mi nakryć do stołu? Obiad prawie gotowy. - zapytała kobieta w średnim wieku.
- Ja!- powiedział szybko Tom, nim brat go wyprzedził. - Bill, czy mógłbyś...
- Oczywiście.- nie pozwolił by brat dokończył, Jako jego bliźniak wiedział, że chce aby zajął się gościem. A on sam opowie o wszystkim rodzicielce.
Chłopak z kobieta zniknęli w kuchni, a Via została sama z nieznajomym. Czerwonowłosa dziewczyna poprawiła się na fotelu i próbowała nie patrzeć na stojącego chłopaka w czarnych włosach. Młodzieniec o imieniu Bill usiadł na sofie obok dziewczyny i zapytał.
- Więc jesteś nową znajomą mojego brata?- zapytał cicho . Nastolatka tylko kiwnęła głową. Stwierdziła, że chłopak ma bardzo ładny głos.
- Przepraszam nie przedstawiłem się, Bill jestem.
- Via.- powiedziała i niepewnie uścisnęła dłoń chłopaka.
- Może zechcesz się czegoś napić?- zapytał bill. Dziewczyna znów pokiwała głową potakująco. - Dobrze, woda, sok, kawa, herbata?
- Woda.- odpowiedziała cicho. nie wiedziała jak się zachować. Nie była z żadnym domu od dobrych kilku miesięcy. Nie jadła ciepłego posiłku od ponad roku. Cały czas zastanawiała się nad wszystkim. Z zamyślenia wyrwało ją ciche prychnięcie. Spojrzała w stronę kuchni ale nigdzie nie zauważyła żadnych z domowników. Znów prychnięcie. Spojrzała tym razem w dół. Zauważyła małego czarnego pieska. Obwąchiwał jej stare i rozwalone trampki. " Kolejna rzecz, której muszę się wstydzić"- pomyślała. Przełożyła rękę przez plecak i wystawiła otwartą dłoń do pyska psa. Ten zaś ją obwąchał i prychnął jej w dłoń. Dziewczyna uznała to za znak i pogłaskała go po główce. Szczeniak zamerdał ogonem i wskoczył na jej stopy. Czerwonowłosa wzięła go na ręce i posadziła na plecak. On zaś rozłożył się na nim i czekał na pieszczoty z jej strony. Dziewczyna z chęcią go głaskała.
- Masz bardzo ładny uśmiech. Musisz robić to częściej. - powiedział wchodzący do salonu bill.
Nawet nie zwróciła uwagi, że się uśmiechała. Robiła to automatycznie. Spojrzała na chłopaka i od razu zmieniła wyraz twarzy. Czarnowłosy postawił szklankę na stoliku. Chwilę siedział zamyślony, gdy ujrzał co dziewczyna tak głaszcze.
- Widzę, że Miki znalazł w końcu swoje miejsce.
- Czyli nazywasz się Miki. - powiedziała nieświadoma tego, że w ogóle mówi. Uśmiechnęła się do psiaka i po raz kolejny pogłaskała go za uszami. Bill tylko zaśmiał się. Via spojrzała na niego i dopiero teraz dokładnie mu się przyjrzała. Twarz była piękna, blada karnacja, wystające kości policzkowe, usta stworzone wprost do całowania, oczy w kolorze czekoladowym, podkreślone ciemnymi cieniami, czarne włosy lekko postawione i zaczesane do tyłu. Z daleka pomyliła by go z jakąś dziewczyną, ale gdy się dokładnie przyjrzeć ma dużo cech męskich.
" Nie oceniaj książki po okładce"- przypomniało jej się powiedzenie, które ciągle powtarzała w szkole nauczycielka.
- Czemu mi się tak przyglądasz?- zapytał speszony Bill.
Czerwonowłosa dziewczyna oderwała od niego wzrok.
- Przepraszam.- wyszeptała.
- Dzieci zapraszam na obiad. - zawołała z pomieszczenia obok kobieta. Bill wstał i pokazał dłonią, aby dziewczyna się nie bała. Niepewnie postawiła pieska na podłogę i wzięła swój plecak. Razem z czarnowłosym chłopakiem skierowali się do kuchni. Nastolatka jeszcze raz przyjrzała się chłopakowi. Był strasznie szczupły i wysoki. Tom był jego przeciwieństwem. w pewnych cechach. Weszła do kuchni i ujrzała cały stół zastawiony jedzeniem. Od razu ślinka napływała do ust. Podszedł do niej Tom i wziął ją za wolną rękę.
- Usiądź tutaj.- powiedział i wskazał wolne miejsce. Tom usiadł na przeciwko niej, a obok kobiety.
- Nie wiedziałam, że będziemy mieli gościa. - zaczęła blondynka. - Gdybym wiedziała, ugotowałabym coś innego.
- Mamo, nie przesadzaj, tortilla z pieczarkami i serem jest pyszna.
- Mam nadzieję, że i tobie drogie dziecko będzie smakować- powiedziała i spojrzała na nią. Nastolatka lekko się uśmiechnęła i spojrzała na swój talerz, który jej przydzielono. Znalazło się na nim dwa kawałki tej tortilli. Nie wiedziałam co to jest ta tortilla, a od dawna nie jadła nic ciepłego. Kiedy wszyscy powiedzieli sobie smacznego ona powiedziała to samo z opóźnieniem i cicho.
Dla mnie, jak zawsze za krótko :D Poza tym zaczyna się robić coraz ciekawiej, widzę, że Bill wkroczył także do akcji xd To teraz już nie wiem kogo będzie ciągnąć bardziej do tajemniczej Olivii i który z bliźniaków będzie miał z nią bliższe relacje :D Czekam więc na rozwój wydarzeń ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo własnie1 Czy ty dziewczyno musisz przerywać w takich ważnych momentach ? :/ Ale tekst świetny !! /M
OdpowiedzUsuńWiesz, że kocham jak piszesz? <3 I oczywiście wkręcam się w historie coraz bardziej! I powiem jedno... Bill jest taki! <3 Aż brak mi słów *.* Z niecierpliwością czekam na dalszą część <3
OdpowiedzUsuńPS. Dziękuję za dedykację <3 :*
Przez przypadek wpadłam na Twojego bloga... Jest suuuuuppeeeerrrr!!!! Świetny styl pisania, niewiele błędów, a historia strasznie wciągająca! Tak jak wcześniej pisała Ka. ...ciekawe do którego z bliźniaków bardziej się zbliży... Tom jest taki miły, Bill również. Nie krytykowali jej wyglądu zewnętrznego, co mi się podoba, bo niestety wiele ludzi, i tu zacytuję fragment odcinka, ocenia książkę po okładce. Czyli jak ktoś nie ma najpiękniejszej urody oraz firmowych ubrań to już nie pasuje i nie wolno się przyjaźnić. Jakie to puste... Nie lubię takich ludzi. Ale, wracając do odcinka, po prostu brak mi słów, to było świetne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny!
PS.: jakbyś chciała, to wpadnij do mnie
look-into-my-heart.blogspot.com
A ja tak jak Ka, doczepię się o to, że za krótkie odcinki! :D
OdpowiedzUsuńTakiej historii jeszcze nie spotkałam, co mnie cieszy. Coraz mniej jest oryginalnych opowiadań.
Tom jako bohater, to miłe, ale widzę, że Billy jakoś wkroczył do akcji.
Jak na razie dużo się nie dzieje, więc za bardzo nie wiem co napisać. Może trochę brakuje mi wypisania emocji, opisów. Chyba, że to kwestia tego, że odcinki są krótkie.
Czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję, że niedługo się pojawi.
Weny Słoneczko :**
Pojawił się Bill no i Simone. Ona to potrafi zrozumieć sytuacje człowieka, a poza tym nie zadaje dziwnych pytań. Ale kiedyś musza one nastąpić, prawda? Eh, teraz to już sama nie wiem z kim będzie się lepiej dogadywało Olivce. Wiem, miałam przeczytać wczoraj, przepraszam, ale po prostu zasnęłam ;-;
OdpowiedzUsuńTo niemożliwe, że mają w domu skromnie! Czasami jak patrzę na Billa to myślę, że on ma fioła na punkcie różnych, dziwnych drobiazgów i pewnie ma wszędzie porozstawiane. xD No, ale ok, zapominam, że to tylko opowiadanie, i w dodatku nie moje, lecz Twoje. :D ROK bez normalnego posiłku?! Boże... Ja wiem, że takie sytuacje mają miejsce, ale to strasznie przerażające i przygnębiające, gdy się o tym czyta. :c Ale przynajmniej znalazła nowego przyjaciela, dzięki któremu na jej twarzy zagościł uśmiech. :) Dobrze, że to jednak mama gotowała, ufff! Ślinka mi pociekła :x
OdpowiedzUsuńNawet ja, choć nie jestem głodna, skusiłabym się na taką wyżerkę w domu Kaulitzów :D:D
OdpowiedzUsuń