poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Rozdział 4

Kochani dziś takie coś dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. 
 Życzę miłego czytania. :P


***************

"Każdy dzień jest jutrzejszym dniem"

       Wychodziła właśnie z kolejnego sklepu. Kolejny sklep i kolejna reklamówka. Nie sądziła, że za kwotę pięćdziesięciu euro można kupić tyle używanych ubrań. Usiadła na jakiejś ławce niedaleko sklepu i przeliczyła pozostałe jej banknoty. Nie zwracała uwagi na przechodniów. Więc i nie zwróciła uwagi na przyglądającego jej się chłopaka. wpadł na nią znów, kiedy wracał z umówionego spotkania, na które o mało co się nie spóźnił. Stał i przyglądał się jej. Zaciekawiła go już kiedy spotkał ją na tej autostradzie.
         Domyślał się, że coś musiało być nie tak. Nie spotkał jeszcze takiej osoby jak ona. Czerwonowłosa nastolatka musiała sobie dawać nieźle radę sama. Zauważył to podczas chodzenia za nią, musiała tak żyć od dłuższego czasu. Wyglądała mu na jakieś szesnaście lub siedemnaście lat.  Ucieszył się, gdy zobaczył, że jego podarowane pieniądze, przeznaczyła na coś co jej się przyda. Jego obserwacje przerwał uporczywie dzwoniący telefon. Spojrzał na wyświetlacz. 
" Znów kontrola"- pomyślał i wcisnął zieloną słuchawkę. Kątem oka spoglądał na siedzącą na ławce dziewczynę.
- Słucham?- zapytał opanowanym głosem.
- Gdzie ty jesteś? Miałeś być w domu. Zapomniałeś, że mama dziś przyjeżdża?- zapytał męski głos w słuchawce.
- Nie, Bill nie zapomniałem. Mam do załatwienia coś na mieście.- powiedział i spojrzał na dziewczynę. Właśnie wstawała.- Sorry, brat ale muszę kończyć.- rozłączył  się nie zwracając uwagi na protesty rozmówcy.
         Ruszył za dziewczyną. Ostrożnie by go nie zauważyła. Zatrzymała się w niedalekim skateparku. Przyglądała się młodym ludziom jak bawią się jeżdżąc na deskach i rolkach. Podziwiała ich umiejętności. Ona sama ledwo jeździła na rowerze. 
       Zapadł zmierzch  i większość ludzi poszła już do domów. Dziewczyna posiedziała jeszcze chwile czytając jakąś starą gazetę wyciągniętą przed chwila z kosza na śmieci. Kiedy zapadł zmrok, nastolatka naciągnęła na głowę kaptur bluzy i ułożyła plecak tak, aby mogła się wygodnie położyć. Zdziwiony chłopak nie mógł uwierzyć w to co zobaczył. Ta dziewczyna jest bezdomna. 
        Zrobiło mu się bardzo jej żal. Nie sądził, że jest z nią aż tak źle. Stał tak przez chwilę nie wiedząc co ma robić. Chciałby jej pomóc, ale nie wiedział jak. Wpatrywał się w nią. Wolnym krokiem odszedł od ławki i udał się do samochodu. 
Wrócił do domu w środku nocy. Całkiem zapomniał o odwiedzinach matki. Teraz dla niego najważniejsze było to, jak pomóc tej dziewczynie. Wziął prysznic i skierował się do swojego pokoju. W samych bokserkach usiadł na łóżku i dalej myślał o bezdomnej. Z rozważań wyrwało go ciche pukanie do drzwi.
- Proszę- powiedział, a w progu pojawiła się bliźniacza twarz.
- Coś się stało?- zapytał chłopak w czarnych włosach.
- Nie, a dlaczego pytasz?
- Nie kłam Tom. Przypominam, że jesteśmy bliźniakami.
- Wiem.- odpowiedział wpatrując się w podłogę. 
- To co się stało?- zapytał siadając obok brata. 
- Pamiętasz jak mówiłem ci o tej dziewczynie, która podwoziłem?- spytał.
- Pamiętam. Dalej o niej myślisz?- chłopak tylko pokiwał głową w odpowiedzi. - Spokojnie, ona sobie poradzi. Jest młoda. 
- Bill, ona jest bezdomna. Widziałem ją dziś w mieście. Kiedy do mnie dzwoniłeś, właśnie ją obserwowałem. Ona śpi w parku. Nie wiadomo od jak dawna prowadzi takie życie. Być może ktoś ja szuka.- wyrzucił z siebie, w końcu spoglądając w brązowe oczy brata.- Ja nie mogę jej tak zostawić. 
- Teraz rozumiem. 
         Rodzeństwo wspólnie zastanawiało się jak pomóc młodej dziewczynie. Siedzieli nad tym do wschodu słońca. Chłopak w  czarnych włosach spał już od dobrej godziny, a sam zainteresowany właśnie wychodził z domu kierując się do samochodu.   
        Pędził droga, przekraczając prędkość. chciał ja jeszcze raz zobaczyć. Po kilku minutach jazdy znalazł się na miejscu. Podszedł do ławki na której spała jeszcze nastolatka. Rozejrzał się. Nie opodal była stacja. Podbiegł i kupił dwie kawy na wynos. Wrócił i ujrzał jak zaspana dziewczyna właśnie siada na swoim prowizorycznym łóżku.
       Nie wiele myśląc podszedł do ławki i usiadł obok. Zaspana dziewczyna była w niemym szoku. 
- Proszę. - podał jej kubek z gorącym napojem. -  Uważaj bo gorące.
       Via popatrzyła  na młodzieńca w szarej bluzie. Rozpoznała w nim  kierowcę auta z którym tu przyjechała. Uśmiechnęła się delikatnie i wzięła papierowy kubek. 
- Co tu robisz?- zapytała go. 
- A ty co tu robisz?- zapytał w odpowiedzi.
- Domyślam się, że już wiesz. Ale nie rozumiem dlaczego mi pomagasz. Takich ludzi jak ja powinno nie być. 
- Bzdury gadasz. Choć zapraszam na śniadanie. - zaproponował.
- Nie mogę. 
- Nalegam. Raczej się dziś nigdzie nie śpieszysz. - powiedział z uśmiechem chłopak.
- Masz rację, nie spieszy mi się dziś. Ale nie chcę zajmować tobie czasu. Jako jedyny odkryłeś moją tajemnicę i chcę abyś zachował to tylko dla siebie.- powiedziała i zaczęła zbierać swoje rzeczy.- Dziękuje za kawę, ale jej nie piję.- posłała chłopakowi szczery uśmiech. Pierwszy raz odkąd tu przyjechała ktoś znał o niej prawdę - Do widzenia Tony.- ruszyła szybkim krokiem przed siebie.
- Poczekaj.- chłopak podbiegł do niej.- Nie tylko ty kłamałaś. Chodź porozmawiajmy. - przez chwilę milczeli, potem chłopak wyznał jej cała prawdę. - Nie nazywam się Tony. Mam na imię Tom. Tom Kaulitz. Jestem gitarzysta zespołu Tokio Hotel. Pewnie to już wiesz.
- Nie, nie wiem. Skąd miałabym wiedzieć? Szczerze mówiąc to teraz cie bardziej nie rozumiem. - odpowiedziała. Nie rozumiała dlaczego taka osoba jak on pomagał jej. Był bardzo miłym człowiekiem. Zupełnie inaczej wyobrażała sobie sławna osobę. Myślała, że taka osoba jest zapatrzona w siebie. Myliła się.
- Pewnie sobie myślisz, że taka  gwiazda jak ja , jest zupełnie inna. Zgadza się?- zapytał jakby czytał jej w myślach.
- Tak. - przyznała.
        Młodzi ludzie rozmawiali dość długo. Tom opowiedział o sobie i swoim zespole. Był niemało zdziwiony kiedy dziewczyna powiedziała, że nie wiedziała nic na temat jego i zespołu. Kiedy dziewczyna po dłuższej przerwie opowiedziała co nieco o sobie. Nie powiedziała całej prawdy o swojej osobie. Wiedział to, ale nie chciał jej naciskać. 
         Rozmawiając ze sobą nie zwrócili uwagi na to, że jest już pora obiadowa. Tom spoglądając na telefon zobaczył, że ma dwie nieodebrane wiadomości od brata. W pierwszej pytał gdzie jest, a w drugiej mieściła się wiadomość, że obiad jest na godzinę czternastą. Chłopak zaproponował dziewczynie ciepły obiad. Via nie chciała  się zgodzić, ale Tom przekonał ją i udali się razem do domu o czym nie wiedziała. 

7 komentarzy:

  1. Ależ Tom się przejął bezdomną nastolatką, naprawdę wrażliwy facet :D Pytanie, czy Via zechce przyjąć jego pomoc. Coś czuję, że prędko nie wyjdzie z tego jego domu xD
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu tak krótko??? Tom mnie bardzo intryguje :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne to jest<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż się głodna zrobiłam, ale serio, i jeszcze siostra mi gada, że idzie się zrobić kanapkę z kotletem mielonym xD Podoba mi się wersja takiego Toma, w jak zareaguje Bill na nowego przybysza?

    OdpowiedzUsuń
  5. Musiała go naprawdę ująć skoro posunął się do tego, żeby ją śledzić. I prawda wyszła na jaw. Ojojoj. I co teraz? Może się w końcu porządnie naje, bidulka. Chyba, że to Bill gotował, haha. ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciesze sie, ze znalezli czas, by ze soba porozmawiac ;)


    KBill

    OdpowiedzUsuń