Witam Was drodzy
czytelnicy po miesiącu nieobecności! Niestety moje szanse na
pisanie były małe, ale znalazłam jakoś czas by coś dla Was
napisać.
Czy jestem
zadowolona z tego co napisałam? Odpowiedź brzmi: chyba nie. Znowu
namieszałam. I Czekam na Wasze opinie.
Na błędy nie ma co
zwracać uwagi, bo na pewno są :D Każdy z Nas jakieś popełnia.
Nie ma doskonałych ludzi :D
Chciałabym
podziękować wszystkim czytającym. Zwłaszcza Dee ,
Invaded 96, KBill –
jesteście wspaniałe, czytacie wszystkie moje wypociny, że Wam się
chce :P Dziękuję za Wasze komentarze, to właśnie one mnie
motywują.
Chciałabym podziękować również innym czytelnikom, tym którzy,
czytają, a nie komentują ( bark czasu czy coś w tym stylu).
DZIĘKUJĘ :D
„Aby
zdobyć więcej, musisz najpierw sam stać się kimś większym.” ~
Johann Wolfgang Goethe
****
Obudziła się w
ramionach Georga. Delikatnie wstała, aby nie obudzić chłopaka.
Spojrzała na stolik, na którym znajdowały się opakowania po
lodach. Po chwili przypomniała sobie wczorajszy wieczór.
Uśmiechnęła się na samo wspomnienie. Postanowiła mu się
odwdzięczyć robiąc śniadanie. Gdy zobaczyła na zegarek, zbliżała
się trzynasta. Więc postanowiła zrobić pseudo śniadanie.
Weszła tylko do
swojego pokoju po jakieś ciuchy na przebranie i po chwili znalazła
się w łazience. Po kwadransie wyszła ubrana w dżinsy i czarną
koszulkę. Wkroczyła do małego pomieszczenia i wyjąwszy najpierw
wszystko z lodówki zaczęła szykować posiłek. Po upływie kilku
minut na stole znalazły się kolorowe kanapki, grzanki, kawa i sok.
Właśnie szła
obudzić basistę, kiedy ten sam zjawił się pod jej nosem.
Uśmiechnęła się i przywitała się z nim.
- Cześć, zapraszam
na spóźnione śniadanie. - powiedziała.
- Cześć, no
właśnie obudził mnie zapach kawy. A właśnie na taką miałem
ochotę. - powiedział i również się uśmiechnął. Razem poszli
do kuchni. Zasiedli do stołu i zajadali się kanapkami.
Po zjedzonym
śniadaniu dziewczyna posprzątała i wróciła do salonu. Lecz tam
na nią czekał kolejny bałagan. Również szybko posprzątała i
już było czysto. Ledwo usiadła, a odezwał się basista.
- Co powiesz na
krótki spacer?- zapytał z uśmiechem na twarzy.
- Spacer? -
powtórzyła jak papuga. - Nie wiem czy chce mi się gdziekolwiek
iść.- odpowiedziała po chwili zastanowienia się.
- No proszę!
-nalegał – Zapraszam do kina, a potem na rurki z kremem.
Chłopak tak
nalegał, że dziewczyna się zgodziła. Najpierw poszli do kina. Po
dwu i pół godzinnym seansie wyszli z kina. Film „Incepcja”
bardzo im się podobał. Idąc na obiecane rurki, cały czas
rozmawiali o filmie. Przerwali dopiero wtedy, gdy wszystko zjedli.
Wzięli kubki na wynos i wyszli na spacer.
- Dziękuję, że
wczoraj przyjechałeś. - powiedziała, kiedy męczyła ich cisza.
- Nie ma za co. Od
tego są przyjaciele. - powiedział i posłał jej swój szeroki
uśmiech.
- Ale wiesz, że nie
musiałeś, a …
- A jednak
przyjechałem. - dokończył za nią. Czerwonowłosa tylko pokiwała
głową i również się uśmiechnęła.
Szli spokojnie
popijając swoje kawy. Olivia rozglądała się po okolicy parku.
Widziała jak mała dziewczynka z misiem w kształcie osiołka
biegnie do swojej mamy. Z wielkim uśmiechem matka przytula swoje
dziecko. Po chwili dziewczynka wyrywa się z objęć i opowiada coś
szybko mamusi.
Via zapatrzona w
ten obrazek, nie słyszała co mówił do niej Georg. Do
rzeczywistości przywrócił ją dotyk chłopaka.
- Przepraszam,
mówiłeś coś do mnie? Zamyśliłam się.- powiedziała
automatycznie.
- Tak, mówiłem.
- A czy mógłbyś
powtórzyć? - zapytała spoglądając mu w oczy. Widział w nich
tęsknotę. Nie tylko oczy ją zdradzały, ale również mimika
twarzy. Przez ten cały rok, a nawet dłużej obserwował jej
zachowanie. Dobrze wiedział kiedy się zamyśla, a kiedy wspomina.
Tym razem nie dał się nabrać.
- Mógłbym. Pytałem
czy wszystko w porządku?- zapytał.
- Tak, w jak
najlepszym. - skłamała. Uśmiechnęła się do niego sztucznie i
ruszyła przed siebie.
- Olivia, zaczekaj.
- podbiegł do niej i złapał ją za rękę. - Chciałbym, abyś
wiedziała, że mi możesz wszystko powiedzieć. Wiem jak czujesz się
po odejściu bliźniaków. A zwłaszcza Billa. Ale wiedz, że to nie
z twojego powodu się wyprowadzili. Mieli swoje problemy. Bill, to
nawet tygodniami myślał jak ci powiedzieć o ich wyjeździe. Nawet
chciał, abyś jechała z nimi. A potem ta impreza i …
- I wszystko mu
ułatwiłam. Mówiąc, że mam chłopaka. Nie musiał już
wybierać...- powiedziała jak w transie patrząc na bliżej
nieokreślony punkt.
- Dokładnie. -
potwierdził cicho.
- Ja przepraszam,
muszę już iść. - powiedziała i wyrzuciła pusty już kubeczek do
kosza. Po tej czynności ruszyła biegiem przez park.
Po jakiejś
godzinie włóczenia się po mieście, dziewczyna wróciła do domu.
Usiadła na sofie i zastanawiała się nad swoim losem. Długo
niestety nie dane było jej posiedzieć w samotności. Ktoś
nachalnie dobijał się do drzwi. Niechętnie wstała z sofy i
przetarłszy najpierw mokre policzki, poszła otworzyć.
Na progu stał
Gabriel. Był zły. Widziała to w jego oczach. Nie chciała teraz z
nim rozmawiać, ale wiedziała, że czym szybciej to zrobi, będzie
miała to już z głowy. Zaprosiła go do środka i zamknęła
drzwi.
- Byłem wcześniej,
ale ciebie nie było.
- Byłam na
spacerze. - powiedziała i odwróciła się. Skierowała się do
salonu. Blondyn poszedł za nią. Usiadł obok niej.
- Chciałem
porozmawiać.
- No to rozmawiajmy.
O czym?
- Czy ja zrobiłem
coś złego? - zapytał. Olivia przez dłuższą chwilę zastanawiała
się nad odpowiedzią.
- Pytasz się czy
zrobiłeś coś złego? Człowieku marnowałam z tobą czas. Wiem o
wszystkim.
- O wszystkim? Czyli
o czym?- zapytał nie wiedząc o co chodzi. Dziewczyna znów
podniosła się ze sofy i poszła do swojego pokoju. Po chwili
wróciła. W ręku miała dużą kopertę. Usiadła z powrotem i
podała mu ją. Zdziwiony chłopak wziął i zaczął otwierać.
Pierwsze co wyjął były to zdjęcia. Jego zdjęcia. Szedł z jakaś
pięknością za rękę. Dobrze ją pamiętał. Poznał ją na
imprezie u kumpla. Miała na imię Nathali i od razu wpadła mu w
oko.
- Wyciągaj dalej. -
powiedziała dziewczyna. Zrobił jak poprosiła. Tym razem wyjął
kartkę. Rozłożył ją.
- Czytaj. -
poleciła.
Witaj
Olivio!
Wiem,
że mnie nie znasz, ale mimo to stwierdziłem, że powinnaś znać
prawdę. Gabriel nie jest Ci wierny. Zdradził Cię i to nie raz.
Długo się zastanawiałem czy Ci o tym napisać. Nathali ( bo tak ma
na imię dziewczyna na zdjęciach) cały czas opowiadała mi o swoim
chłopaku. Nie napisałem ważnego. Nathali, to moja młodsza
siostra. Ich romans trwa już jakieś trzy tygodnie. Sam dowiedziałem
się niedawno, kiedy to zobaczyłem was razem. Uprzedziłem moją
siostrę, ale ona powiedziała, że wiedziała o Tobie od początku.
Przykro
mi, że dowiedziałaś się w taki sposób. Zrobisz jak będziesz
uważać. Życzę powodzenia.
N.N
Przeczytawszy
to chłopak zerwał się z miejsca.
-
To nie prawda!- krzyknął. - Nigdy bym cie nie zdradził. To są
jakieś bzdury. Ja cię kocham!
-
Ty nie wiesz co to miłość! - odkrzyknęła tak głośno, że
chłopak aż się cofnął. - Teraz już wiem, czemu nie mogłeś
przychodzić do mnie w weekendy. Wyjazdy do mamusi... też mi coś! -
wrzeszczała na całego. Z nadmiaru adrenaliny również wstała.
-
Coś musiałem wymyślić! Byłaś tak beznadziejna w łóżku, że
nie dało się z tobą wytrzymać! A nie, przecież my nawet w łóżku
razem nie byliśmy! Znalazła się cnotka od siedmiu boleś...- nie
dane było mu dokończyć. Wkurzona Via przywaliła mu z pięści w
twarz. Cios był tak mocny, że chłopak, aż się przewrócił.
-
Jesteś żałosny! Męska dziwka się znalazła!- wrzeszczała na
całe gardło. - A teraz wypieprzaj z mojego życia! Nie chcę cię
znać!
Gabriel
pozbierał się szybko z podłogi i ruszył ku drzwiom. Zanim wyszedł
jeszcze popukał się w czoło. Olivia zaśmiała się gorzko i
zamknęła za nim drzwi. Wróciła do salonu i usiadał na sofie.
Nakryła się kocem i zaczęła cichutko płakać.
Nie płakała z powodu utraty chłopaka. Płakała z powodu utraty
przyjaciela. Płakała bo straciła rok z jakimś debilem, który
bzykał inną laskę. Płakała bo mogła spróbować z Billem. Lecz
zamiast jego prawdziwej miłości wybrała jakiegoś palanta.
Podniosła
się szybko i rozejrzała po salonie. Podeszła do komody i wyjęła
kartkę oraz długopis.
Drogi
Billu!
Chciałabym
Cię przeprosić. Przeprosić za to, że Cię zraniłam. Zraniłam
Twoje uczucia, w które włożyłeś całe Swoje serce. Nie chciałam
się do tego przyznać, ale w głębi serca Cię kochałam. Nadal
kocham. Ale Ciebie tu już nie ma. I mnie w sumie też za jakiś czas
nie będzie. Postanowiłam się wyprowadzić. Zmienić swoje życie.
Rozpocząć je po raz kolejny od nowa. Tym razem w nowym miejscu. Z
nowymi ludźmi.
Chciałabym
Ci jeszcze podziękować. Podziękować za to, że byłeś przy mnie
za każdym razem. Byłeś nawet wtedy kiedy mnie nie znałeś dobrze.
Nigdy Ci tego nie zapomnę.
Podziękuj
również Tomowi. To dzięki jego uporowi mogłam Cię ( Was) poznać.
Miło
mi było Was spotkać. Życzę powodzenia w karierze jak i w życiu
prywatnym.
Do
zobaczenia kiedyś. Olivia
Kartkę
zgięła i włożyła do koperty. Napisała adresata i zakleiła.
Odłożyła ją na komodę. Od jutra zaczyna zmiany. Wyprowadzi się
i zacznie życie od nowa.
Złapała
za telefon i napisała krótkiego SMS-a. Treść była krótka,
zwięzła i na temat. „ Przyjedź jutro o 10.00”. Basista
odpisał krótkie „OK”.
Jeden
dzień. Zaczął się nie pozornie, a skończył się zupełnie
inaczej niż by każdy tego chciał.
O, kurczę... Toż to czysta przyjemność czytać Twoje opowiadanie! ^^
OdpowiedzUsuńGeo, wiesz, że bardzo go lubię w Twojej historii? Jest taki pomocny i w sumie sama chciałabym mieć takiego przyjaciela, jakim on jest wobec Vii. Szczerze powiedziawszy to uważam, że oczy zawsze zdradzają człowieka. Nieważne w jakiej sytuacji się znajdziemy, one zawsze powiedzą nam całą prawdę o wnętrzu istoty ludzkiej. Dziwnie jest mi tak myśleć o Billu w czasie przeszłym, jego już nie ma. A właściwie ich, bo Toma też nie. Jakoś tak dziwnie pusto się teraz zrobiło, a przynajmniej tak mi się teraz zdaje. Smutno mi bez nich, ale właściwie to nie wiem dlaczego. Gabriele, miałam nadzieję, że będzie dobrym człowiekiem. Imię by na takiego wskazywało, ale wiadomo, że w życiu wszystko jest zdradzieckie. Nawet taki mężczyzna, jak on. Nie lubię takich, dopuszczają się zdradzy, a potem dziwią się, że nie będą nigdy w stałym i poważnym związku z kobietą. Uważam, że brat Nathalie zachował się w porządku wobec Olivii, takich ludzi się docenia. Nawet nie wiesz, jak bardzo zaintrygowałaś mnie jego postacią. Kiedy pisała list do Billa, wydawało mi się to takie urocze. W sumie nadal jest, wyznała w nim, to co już dawno powinna mu powiedzieć. Ale lepiej późno niż wcale. Przeprowadzka? Mam wrażenie, że wybierze miejsce dość blisko Kaulitzów, takie tam przeczucie. A co do listu- zamierza go przekazać Simone, czy sama go do nich wyśle?
Dużo weny Ci życzę i czekam na ciąg dalszy! :3
Oh...Georg taki dobry przyjaciel ! To się w nim ceni :) Taki przyjaciel to istny skarb !
OdpowiedzUsuńAh... mam nadzieję,że sprawy Olivi i Billa się naprawią.
Dużo weny ! :*
O jaaaa ,ale namieszałaś kobieto ! Mam nadzieje, ze dziewczyna w nowym miejscu jednak będzie utrzymywać kontakt z Georgiem, a jak Bill postanowi sie z nią spotkać, to nie odwróci się od niego !!
OdpowiedzUsuńZycze jej szczescia !
Zapraszm do siebie
i zycze duzo weny!
Dziękuje kochana. Już się tym zajmuje. Nawet nie wiesz jaki to dla mnie zaszczyt.
OdpowiedzUsuńDziękuje jeszcze raz!
Ależ nie masz za co dziękować, to czysta przyjemność! ^^
OdpowiedzUsuńWitam! Przez ostatnie trzy dni przeczytałam wszystkie rozdziały i jestem zachwycona. Zauważyłam trochę błędów, ale fabuła się rozkręciła i bardzo chcę wiedzieć, co będzie dalej. Czy będzie kolejny rozdział? *.*
OdpowiedzUsuńP.S. Tę świruskę na górze, Dee, świetnie znam, dlatego kiedy weszłam przypadkowo zdziwiłam się niezmiernie. Ona jest wszędzie!
Pozdrawiam i życzę weny! :)